-
-
-
-
Cóż, ja bym się tymi autonomicznymi pojazdami tak nie podniecał. Weźmy na przyklad popularne, rozwijane od dziesiecioleci i testowane przez miliony oprogramowanie, jakim jest... Windows. Ten system operacyjny jest coraz lepszy, coraz lepszy jest sprzęt, na którym go uruchamiamy a i tak wciąż zdzrza się, że Winda się 'wykrzacza' w jakiejs konkretnej sytuacji. Czemu? Bo jej twórcy NIE SĄ W STANIE przewidzieć WSZYSTKICH mozliwych scenariuszy, kombinacji sprzętu/aplikacji/zachowania użyszkodnika.
Autonomiczny samochod, a ściślej jego 'system operacyjny' będą działać w zupełnie odmiennej, znacznie trudniejszej z punktu widzenia możliwości przewidzenia sytuacji krytycznych i ich odpowiedniego obsłuzenia przez oprogramowanie rzeczywistości. Tak długo, jak na drodze będzie choć 1 procent aut 'ludzkich', samochody autonomiczne będą musiały się zmierzyć z czynnikiem nieprzewidzialnym w swoim srodowisku. Podobnie rzecz się ma z pieszymi - jak dluga będą mieli oni dostęp do dróg, choćby w formie przechodzenia przez przejścia (o spacerze po poboczu nie wspominając), tak długo nie da się opracować dobego algorytmu reakcji na ich zachowania.
A inne zmienne? Pozimowe dziury w drogach, ataki hakerskie na oprogramowanie samych maszyn, jak i to zarzadzajace infrastrukturą drogową, niedoskonalości oprogramowania będące następstwem oszczedności, chorych ambicji, ludzkiego błedu. Oprogramowanie fałszujące wyniki i zawyżajace/zaniżające jakieś parametry - dziś to 'tylko' pogorszenie parametrów spalin, w świecie aut 'inteligentnych' będą to dziesiatki, może setki tragedii, zanim o sprawie zrobi się głośno a koncern przestanie płacić prawnikom, by zamykali usta tzw. opinii publicznej i przzna sie do błędu.
Przypomina mi się historia Airbusa, ktory wprowadził do maszyn pasażerskich system FBW nadzorowany przez komputer, który miał korygować błędy lub nieodpowiedzialne zachowanie pilotow. Kiedy okazało sie, że czasem zdarzaja sie sytuacje, w ktorych to wlasnie brawurowa, sprzeczna z procedurami reakcja pilota mogła uratować samolot i psazerów, ale komputer ją 'korygował', doprowadzajac do traedii, koncern zdecydował, że jednak trzeba zostawić możliwość 'obejscia' komutera przez pilota. Technika poszła od tego zcasu do przodu, ale nadal 'inteligencja' samochodu jest tylo sumą inteligencji twórcow oprogramowania minus blędy... -
"Jeśli pojazd wybierze "mniejsze zło”, o którym pisał Piotr Stanisławski, i wszyscy "obiektywni” sędziowie i świadkowie się z tym zgodzą, to kary, poza wypłaceniem odszkodowania, nie będzie? Ale przecież zginął lub ucierpiał człowiek!" Co za idiotyczne rozumowanie. Jak będę szedł przez las i spadnie mi gałąź na głowę, to też ktoś musi zostać za to ukarany?
-
Autonomiczne auta to przyszłość - wg mnie nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Natomiast uwierzę w takie auto jak zobaczę na własnego oczy jak wyjeżdża około 8 rano z podporządkowanej w lewo na DK79 w okolicach Piaseczna. Dla niewtajemniczonych - ciągły strumień auta, realnie brak możliwości wjechania. Trzeba liczyć na litość jadących lub "delikatnie" pomóc litości...
-
Nie ma mowy o odpowiedzialności za coś, na co nie mamy wpływu. Nie musimy akceptować lewackich pomysłów. Ciekawe, że nie proponują autonomicznych samolotów. To jakaś chora, ideologiczna nienawiść do posiadaczy samochodów - zlikwidować nie można, bo to doskonałe źródło łatwych pieniędzy, ale przynajmniej pozbawić właścicieli większości korzyści - uczynić jazdę samochodem kosztowną, powolną, nieprzyjemną i bez poczucia wolności, akceptowalną tylko ze względu na konieczność - oto cel lewicy. Dwa koła dobrze, cztery koła źle.
-
W teoretycznej rzeczywistości, w której wszystkie pojazdy są autonomiczne, sytuacje roważane przez autora nie mogły by się zdarzyć - komputer nie będzie "pędził SUVem" przez niego sterowanym na inny samochód, to może zrobić jedynie debil - człowiek.
W sytuacji 'mieszanej', sprawa była by chyba oczywista, winny zawsze był by kierowca 'manuala', nawet gdyby komputer 'wybrał' ucieczkę na chodnik i rozjechanie przechodniów i tak winę ponosił by kierownik-kretyn z SUV'a - nie wiem nad czym się tutaj zastanawiać?
P.S. autonomiczny samochód musi posiadać kamery monitorujące jego otoczenie, a więc ustalenie (albo raczej: potwierdzenie) winy człowieka, nie nastręczało by trudności żadnemu sądowi
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
hiszpan25
Oceniono 2 razy 2
jeli kierowca nie majacy wplywu na auto ma odpowiadac karnie za szkody spowodowane przez ten pojazd to marnie widze sprzedaz takich aut... albo producent gwarantuje niezawodnosc swojego produktu biorac za niego pelna odpowiedzialnosc albo zostawia kontrole w rekach kierowcy. Jak moge odpowiadac za wypadek ktoremu nie moglem zapobiec (bo auto autonomiczne nie mialo kierownicy ani innych urzadzen do kontroli np predkosci)? to jakby pasazer odpowiadal za wypadek spowodowany przez taksowkarza...