-
-
-
-
Biedronka już dawno przegrała z niemieckim porządkiem i organizacją. Przez wiele lat zmuszałam się do robienia zakupów w Biedronce ze względu na to, że sprzedawali głownie polskie produkty. Jednak to co dzieje się w Biedronkach ostatnio uniemożliwia normalne robienie zakupów - chaos i brud trudne do opisania, afera z zastawianiem wyjść ewakuacyjnych i hydratów, ekspozycja towarów bez żadnej logiki, wszystko pomieszane, bezrozumne zatowarowanie sklepów, aleje zastawione tak, że z wózkiem ciężko przejść, a wjazd osoby niepełnosprawnej na wózku jest niemożliwy. Ta firma nie szanuje swoich pracowników, a klientów na za idiotów.
-
-
-
Niestety prawda jest okrutna. Małe sklepiki-te dobre, z szeroką i tanią ofertą, zostały w latach 2000-2005 zarżnięte przez ogromne sieci hipermarketów, które weszły i dumpingiem oraz gazetkami zdobyły rynek. Suweren poleciał za gazetkami i wygodą wszystkiego pod jednym dachem. Tymczasem państwo nie zrobiło żadnego prawa ograniczającego ani regulującego handel wielkopowierzchniowy. Teraz handlem rządzą wyłącznie sieci. Jak padły małe sklepy to na ich miejscu rozwinęły się sieci dyskontów, które podgryzły hipermarkety. Hipermarkety wygenerowały w PL 20% bezrobocie. Dawniej wszystko rosło lokalnie, ludzie pracowali, pracował handel, usługi, pieniądze zostawały lokalnie i inwestowało się dalej. Z pudełek po bananach rosły firmy i sklepy,bazary. Uznano, że to niepotrzebne, więc wpuszczono bez ograniczeń i regulacji sieci, które wszystko zaorały. Sieci często budowały za pomocą firm wydmuszek, które nie płaciły wykonawcom i bankrutowały, a hipermarket zbudowany, a prokuratura nic, w efekcie bankrutowały firmy budowlane małe. Do tego jak zlikwidowano bazary, jak wzrosło bezrobocie ludzie zaczęli emigrować, zaczął się exodus, a potem zdziwienie że zniknęła darmowa siła robocza.
Małe firmy są kołem napędowym gospodarki państwa, niestety państwo znienawidziło małe firmy dokładając im niepotrzebne koszty i obowiązki-kasy fiskalne, ewidencje, JPK i cholera wie co jeszcze, czego np. w UK nie ma wcale. Efektem były zamknięcia tysięcy małych firm-bo ile można dokładać przy rosnących kosztach i zusie-podatku, z którego nic się nie dostanie a doją.
Tymczasem ogromne sieci typu lidl-kaufland dostał 1 mld euro kredytu na 0% od EBOiRu, więc miał za co zbudować największą sieć i nie musi płacić czynszów, a mając ceny większe niż w Niemczech czy UK to przy tych płacach może sobie pozwolić na agresywną reklamę i suweren biegnie do lidla bo zna tylko jego i stonkę. A stonka co? jedna kasa czynna, podwójna z dwóch stron kolejka do niej przez cały sklep. A ludzie i tak stoją i czekają, w UK by wyszli ze sklepu i zostawili zakupy. Tym grozi duopol-nie ma gdzie robić zakupów, a ludzie tracą czas w kolejkach.
W Rosmannie też ceny najwyższe w EU i doją-niska cena , a właściwie prawidłowa tylko na promocjach, zwykłe ceny z kosmosu. Suweren kupuje za 500+, zadłużane są już niemowlęta, a nawet wnuki, których jeszcze nie ma, bo to oni będą spłacać długi pisiego państwa o ile to nie trachnie i nie walnie, a obligacje nie stracą całej wartości, tak że zostaniemy na emeryturze bez oszczędności-jak w Argentynie kilkakrotnie.
Sieci decydują o wszystkim niestety :( -
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
Ja P
Oceniono 8 razy 6
Wyleczyłem się zakupów w Lidlu robionych tylko dlatego, że coś jest taniej ale niekoniecznie potrzebne. A przy małych i szybkich zakupach w Lidlu jest problem - powinni dodawać napis na reklamach i na drzwiach wejściowych sklepu: "GWARANTUJEMY KOLEJKI".