-
-
-
Ten szacunkowy koszt samego przekopu przez Mierzeję - to jeszcze najmniejszy ból.
A jeszcze trzeba, de facto od zera, zbudować i wyposażyć nabrzeża portowe Elbląga oraz budynki portowe.
No i trzeba wykopać a potem do końca świata pogłębiać tor wodny.
No i przydało by się też lepiej skomunikować drogowo (lub kolejowo) port z zapleczem lądowym, bo port bez zaplecza ma mały sens.
Chodzi o to, aby statki s y s t e m a t y c z n i e zawijały do Elbląga. Na tyle systematycznie, aby zysk z ich zawijania wyniósł ileś tam milionów. Wtedy przekop zwróci się już w ciągu 1000 lat. I wtedy uzasadnione będzie utrzymywanie:
- Kapitanatu Portu (morskiego)
- Jednostki Straży Granicznej
- Urzędu Celnego
- Departamentu Gospodarki Morskiej w województwie warmińsko-mazurskim
i pewnie wielu innych komórek i departamentów nie potrzebnych w porcie śródlądowym.
Dochodzi jeszcze nie w pełni rozpoznany koszt środowiskowy. Te zwały mułu wydobywanego po to, aby tor wodny zachował tę swoją (nie tak wielką w porównaniu do torów wodnych w świecie, ale ciut większą nisz dziś) głębokość - to muł beztlenowy. On pozostaje względnie nieszkodliwy, póki spoczywa na dnie. Teraz trzeba będzie opracować system transportowania tych tysięcy ton na ląd i składowania ich. Smród ciągnący na odległość kilometrów będzie nieopisany. Ptactwo, nim zacznie masowo padać, będzie kasłać tak głośno, że aż Warszawa usłyszy. Rybki z Zalewu zapewne też nie przeżyją. Wkrótce żaden zdrowy na umyśle turysta już nie opłaci wczasów w Krynicy Morskiej, bo pośród fetoru wszechogarniającego rozkładu - nie da się wypoczywać.
W ekonomii istnieje kategoria kosztów komparatywnych (bądź alternatywnych). Zawsze należy zadawać sobie pytanie: "Czy nie da się osiągnąć podobnych efektów za niższą cenę, albo efektów lepszych - za te same nakłady?" Dobrze funkcjonuje dużym zespół portowy Szczecin-Świnoujście. Odra, dawniej rzeka żeglowna na prawie całej swej długości, dzisiaj jako kanał transportujący towary z głębi lądu ma znaczenie trzeciorzędne . . . z racji wieloletniego oszczędzania wydatków. Zaś główna arteria kolejowa dochodząca do Szczecina, tak zwana Nadodrzanka pozostaje dziś tak niedoinwestowana, że prędkości składów są na wielu odcinkach wręcz kompromitująco wolne. Dla potencjalnych klientów z południa Polski albo z Czech o wiele korzystniejsze jest dziś korzystanie z portów niemieckich (z Hamburgiem na czele). Tam transport kolejowy jest szybszy, transport rzeczny możliwy a - jakby było mało - opłaty portowe są niższe. No ale na modernizację Odry i Nadodrzanki środków już nie wystarczy. -
-
-
-
-
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
edza4
0
A to jeszcze nie przekopali?,przecież ponad rok temu jakiś mikrus grzebał tam łopatą,czyli że nie był wydajny albo leniwy.