Kurs franka niższy, choć nadal bardzo wysoki
Pod koniec sierpnia kurs franka na rynku dochodził do 4,04 zł. Był to najwyższy poziom od około 2,5 roku. Pierwsza połowa września przynosi osłabienie szwajcarskiej waluty - dziś kosztuje 3,96 zł. Chociaż oczywiście dla kredytobiorców "frankowych" to nadal zdecydowanie nie jest powód do radości - kurs 3,96 zł oznacza raptem powrót do ceny sprzed miesiąca. Jeszcze w czerwcu frank kosztował 3,80 zł, a na początku 2018 r. ok. 3,50-3,60 zł. O kursach, przy których większość kredytów frankowych było zaciąganych (2-3 zł) nawet nie ma co wspominać.
kurs CHF/PLN stooq.pl
LIBOR CHF w dół
Zatem obiektywnie rzecz ujmując, pomimo wrześniowych spadków, kurs franka nadal jest bardzo wysoki. Pewnym "sprzymierzeńcem" frankowiczów w ostatnich miesiącach jest natomiast rynkowa stawka LIBOR CHF, od której zależy oprocentowanie kredytów "frankowych" (oprocentowanie to sumy stawki LIBOR i marży banku). Przez ostatnie trzy miesiące - od połowy czerwca - LIBOR 3M CHF spadł z -0,71 proc. do -0,86 proc.
LIBOR 3M CHF źródło: stooq.pl
Stawka LIBOR jest aktualizowana w oprocentowaniu banków co jakiś czas - jeśli jest to stawka 3-miesięczna, czyli LIBOR 3M, to aktualizacja następuje co kwartał. Większość banków zaktualizuje je na początku października (początek czwartego kwartału roku). Wówczas oprocentowanie kredytów "frankowych" spadnie. Co ciekawe, z pewnością tym samym powiększy się grono kredytobiorców, których oprocentowanie będzie... ujemne. Wówczas to bank będzie im płacił odsetki do kredytu.
LIBOR CHF w dół, oprocentowanie na minusie?
Z ujemnym oprocentowaniem wiąże się osobna historia. Minusowy LIBOR CHF utrzymuje się od końcówki 2014 r. Początkowo niektóre banki w ogóle go nie uwzględniały - czyli jeśli np. marża wynosiła 0,6 proc., a LIBOR -0,1 proc., to banki "widziały" LIBOR 0 proc. i ustalały oprocentowanie na 0,6 proc. (a nie 0,5 proc., jak powinny). To było wyjątkowo absurdalne i banki z takiego punktu widzenia się na szczęście szybko wycofały.
Kolejny problem pojawił się, gdy LIBOR CHF spadł do poziomu ok. -0,8 proc. Jeśli bowiem marża czyjegoś kredytu wynosiła np. 0,6 proc., to prosta matematyka wskazywała, że całe oprocentowanie powinno być ujemne i wynosić -0,2 proc. (0,6 proc. minus 0,8 proc.). To z kolei oznacza, że kredytobiorca nadal, owszem, spłaca część pożyczonej kapitału, ale za to odsetki... to bank powinien płacić jemu. Sporo banków argumentowało, że jest to sprzeczne z naturą kredytu bankowego (który jest umową odpłatną), i w takich sytuacjach określało oprocentowanie kredytu na 0 proc. Szczęśliwie, utemperował je UOKiK, przypominając, że matematyka powinna działać w obie strony.
Obecnie banki uwzględniają już ujemne oprocentowanie, jeśli suma ujemnego LIBOR-u i marży jest minusowa.
LIBOR lub kurs franka jeszcze spadną?
Wracając do obecnej sytuacji frankowiczów, to nie jest wykluczone, że w najbliższym czasie doczekają się oni dalszej obniżki stawki LIBOR lub kursu franka. Zależy to od decyzji Szwajcarskiego Banku Centralnego. Jak tłumaczy Rafał Hirsch z "Dziennika Gazety Prawnej", jeśli Europejski Bank Centralny obniży stopy podczas swojego czwartkowego posiedzenia, to możliwe, że jego szwajcarski odpowiednik zrobi to samo tydzień później, i LIBOR CHF jeszcze spadnie.
Alternatywnym rozwiązaniem może być interwencja walutowa, która osłabi franka. To również byłoby korzystne dla frankowiczów w Polsce.
Ile płacą frankowicze?
Dziś rata przykładowego kredytu "frankowego" - zaciągniętego w styczniu 2008 r., na 30 lat, na równowartość 300 tys. zł, z marżą 1,4 proc. - wynosi ok. 1760 zł. W sierpniu, przy kursie rynkowym franka wyższych o nawet 8 gr - rata dochodziła do 1800 zł. Gdyby, hipotetycznie, przy dzisiejszym kursie 3,96 zł LIBOR 3M CHF był taki jak jeszcze w czerwcu (-0,71 proc. vs. -0,86 proc. dziś), rata wynosiłaby nie ok. 1760 zł, ale ok. 25 zł więcej.
Te liczby to oczywiście jednak żadne pocieszenie biorąc pod uwagę, że tuż po zaciągnięciu kredytu ponad 11 lat temu, raty kredytu wynosiły ok. 1,4-1,5 tys. zł. Dodatkowo - w przeliczeniu na złote po dzisiejszym kursie - zadłużenie kredytobiorcy z przykładu wynosi... ponad 350 tys. zł, czyli znacznie więcej niż pożyczył.
Jak wskazują dane Biura Informacji Kredytowej, w czerwcu br. Polacy mieli łącznie blisko 459 tys. kredytów "frankowych".
piesnakoty
Oceniono 15 razy 5
zmiany kursu CHF/PLN czy szwajcarskich stóp procentowych nie mają już większego znaczenia dla kredytobiorców. te umowy pseudokredytowe i tak będą teraz masowo unieważniane przez sądy. Już teraz kredytobiorcy wygrywają przytłaczającą większość spraw przeciwko bankom, a po spodziewanym wyroku TSUE, linia orzecznicza sądów zostanie trwale zabetonowana na korzyść konsumentów.