-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Nie rozumiem, o co kaman...
Po pierwsze: na ul. Wyki na poczcie na Bemowie od dawna stoi takie ustrojstwo, a o tym, że działa przekonałem się odbierając stamtąd jakiś czas temu paczkę. Stoi na poczcie, a nie w bloku, ale zasada jest dokładnie taka sama, więc trudno tu mówić o nowości. Zapewne na innych pocztach też już takie paczkomaty są, nie wiem, bo nie uczęszczam.
Po drugie: działa jak działa mać, więc chyba żadnego szoku ludzie nie przeżyją. Jedyna niespodzianka dla klientów to wybudzenie urządzenia z czarnego ekranu - na dzień dobry wygląda, jakby było wyłączone, a po dotknięciu ekranu przez chwilę nic się nie dzieje, aż się chce wyjść z kina... znaczy z poczty. Ale poza tym działa normalnie.
Po trzecie: zastosowanie urządzeń w blokach jest tyleż ciekawym, co finansowo nieracjonalnym rozwiązaniem. W dzisiejszych czasach paczkomatów jest "jak psów", w większym mieście raczej przy każdym blokowisku jest paczkomat. To raczej kwestia dogadania się z operatorem, żeby wszyscy mogli skorzystać, a nie tylko inpost czy inny właściciel. W starych budynkach nie ma na to miejsca, więc w grę wchodzi raczej współpraca z deweloperami nowych budynków, ale to podnosi koszt przeprojektowania i budowy.
Nie widzę tu żadnej "wartości dodanej", ten pomysł już działa, tylko nie na klatce bloku a 100m dalej. Decydować o sukcesie będzie więc raczej cena usługi, niż jej innowacyjność. -
-
Poczta P to modelowy przyklad, obok wszelakich komunikacji miejskich, sredniowiecznej instytucji mogacej sluzyc za wzor jak nie prowadzic interesów. Nieustanne kolejki, chaos, wypisywanie świstkow i przepisywanie ich przez panie w okienku do komputera, drożyzna, nieuprzejmość. Jak ktos młody chce zobaczyc jak mentalnie wyglądały lata 70te czy 80te radze zajrzec na PP
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Poczta polska ma także automaty do nadawania paczek nazywa się to "Strefa 24" jest to dość proste urządzenie z drukarką, monitorem i wagą. Niestety poczta sobie nie radzi z obsługą techniczną tych urządzeń i bardzo często Strefa 24 nie działa. Spodziewam się że podobnie będzie z paczkomatami.
-
-
Jakos tego nie widze: paczkomat w klatce czyli dla mieszkancow i przeciez nie wszedzie i juz ja sobie do niego nie wejde; Poczta jest drozsza a Inpost i latwo dostepny tanszy i otwarty w idealnch godzinach. A czas przetrzymywania paczek skrocili bo ludzie opieszale odbierali. Teraz w pocztowym automacie siedem dni...
-
-
Mam obok bloku dwa paczkomaty Inpost + jeden punkt odbioru Inpost w sklepie chemicznym, a w sklepie Lewiatan paczkomat DHL. Pocztę 1000 metrów od bloku, a Agencję pocztowa 50 metrów od bloku w tym samy Lewiatanie.
Niczego nie zamawiam przez Pocztę, bo mi sie nie chce stać w 20 minutowej kolejce. Coraz częsciej zamawiam DHL do paczkomatu, zawsze Inpost. -
-
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
arkusza
Oceniono 2 razy 2
Pomysł dobry. Tylko określenie "w bloku" zapewne jest nieco na wyrost bo w dużej cześci bloków zwyczajnie nie ma miejsca na takie urządzenie. Nie wspominając już o tym że trzeba by stawiać w każdej klatce schodowej (drogo...) bo przejścia między nimi nie ma a przekonanie wszystkich lokatorów jednej klatki że trzeba się podzielić kluczami do drzwi z całą resztą bloku może być trudne... Więc wychodzi jedno urządzenie gdzieś na terenie osiedla - przypuszczalnie w tradycyjnym centrum czyli koło śmietnika :)