-
-
-
Ale się płacz podniósł po tym, jak Żywiec wszedł ze swoim APA na rynek. Podobno cała ta piwna rewolucja miała pokazać, że piwa to nie tylko słabe lagery. A kiedy koncern robi to samo, to nagle jest zły, wstrętny i parchaty. Tak samo, chociaż na mniejszą skalę, było z ich Białym i Marcowym. Śmiech na sali. Panowie 'crafterzy', przyznajcie się, że liczyliście na łatwą kasę od hipsterów, którzy są gotowi płacić i 15 złotych za butelkę, byle było 'rewolucyjnie' i 'antykorporacyjnie'. Czemu nie było płaczu, że pod marką Żywca od lat robi się najlepszego - dyskusyjne stwierdzenie, ale do obronienia - portera w Polsce?
Chcecie udziałów w rynku? Proszę bardzo, darmowa porada - stouty wszelkiej maści. Wiem, że trudniejsze są do zrobienia niż kolejne przechmielone IPA wszelkiej maści, ale wierzę, że się uda. Przeciętny Polak, który nie ściąga sobie piw z zagranicy, a do lepszego pubu pójdzie raz na ruski miesiąc o stoutach wie tyle, ile Guinessa wypije. A że cena puszki to często i 7 złotych, to dużo nie wie. Tu jest kasa do wzięcia. Takie małe Gościszewo (panowie z AleBrowaru powinni wiedzieć kto to taki, w końcu u nich swoje kontrakty warzą) robi swoje piwa i nie narzeka, że mu KP czy Żywiec kradną klientów. Wręcz przeciwnie, to oni próbują się klinem wbić w typowo korporacyjne terytoria - lagerów i pilsów. -
Joanna Kwiatkowska, kierowniczka ds. kontaktów z mediami Kompanii Piwowarskiej "Tłumaczy, że browary dzielą się nie na duże i małe, ale na dobre i słabe."
Dokładnie, a te z Kompanii Piwowarskiej i innych koncenrów należą do grupy tych "słabych", choć w mojej opinii raczej "goownianych sikaczy". -
Bardzo mnie cieszy nowa sytuacja. Do Polski weszły przed laty kompanie piwowarskie z gotową recepturą chemicznych ścieków, czy wyrobów piwopodobnych. Receptury były szybkie i tanie. Zaczęto poić Polaków jakimś g..., przy okazji - po przejęciu licznych browarów w kraju - niszcząc wiele uznanych regionalnych marek, jak np. Leżajsk czy Okocim, które w przeszłości produkowały prawdziwe, cenione piwo. Na szczęście coraz więcej ludzi zorientowało się już w popisowym numerze kompanii pt. "szybko, tanio i byle jak" i wybiera produkty "rzemieślnicze". Tak trzymać!
-
-
Po pierwsze to wg mnie temat mocno odgrzany. Od lat co jakiś czas czytam, że Polacy mają dość koncernówek, a ciągle ich wszędzie pełno. Po drugie, to artykuł nie do końca oddaje rzeczywistość. Można odnieść wrażenie, że na rynku piw jest nisza" i koncerny. Tymczasem pomiędzy jest jeszcze kilka browarów o już moim zdaniem ugruntowanej pozycji, nie będących niszą (jeżeli to pojęcie jest adekwatne do rynku piwa, a za niszę uznać takie browary jak choćby AleBrowar, Ursa Major czy Perun. Do tego "środka" z powodzeniem można zaliczyć np. Kormorana, Browar Witnica, Browar Zamkowy z Raciborza, Wąsosz czy Amber (od lat trzyma poziom z drobnymi wpadkami). Browary te robią wg mnie dobre i różnorodne piwa (rzecz gustu), jednocześnie o przyzwoitej cenie, nie oscylującej wokół 6-8 zł jak w przypadku "niszy", co wielu może odstraszać, zwłaszcza przy większym spożyciu.
-
-
-
-
-
-
-
Może i mają te 2 %. Świadome swoich zakupów dwa procent! Pewnie połowa tych pozostałych 98 % to tzw. żulernia, natomiast druga połowa tych 98% mieszka w miejscu gdzie nie można kupić piwa (bo jest tam leszek, tajskie i inne pomyje). Ja tam po piwo jestem w stanie pojechać 20 km. Pozdrawiam piwoszki i piwoszy!
-
A jednak tego misia z AleBrowaru dużo bardziej zabolał ten ZywiecAPA niż grupę Żywiec jego działalność i to czuć w wywiadzie. Także na jego miejscu nie nadużywałbym słowa hipokryzja. Jeśliby browary rzeczywiście zaczęły warzyć lepsze (z naciskiem na "lepsze") piwa i weszły w produkcję podobną jak on to misiu poszedłby na dziady. Stąd koncepcja beer wars, żeby wyhodować sobie jakichś fanbojów co i tak kupią w razie czego jego produkt po 12zł.
-
Ja sam warzę piwo i nie kupuję piwa w sklepie, ale nie powiedziałbym, że koncerny warzą złe piwo. Warzą po prostu takie piwo, jakie da się sprzedać i jakie ludzie chcą kupować za takie pieniądze. W tej cenie lepszego piwa nie da się zrobić, a droższego piwa masowy konsument nie będzie chciał kupować.
-
Pamiętajcie że są to są antypolskie koncerny które kupują mniejsze browary po to by pozbyć się polskiej konkurencji. Kampania Piwowarska zamknęła browar w Ostrowie Wielkopolskim (notabene zaczynali razem i nieodżałowany Jubileusz) w Kielcach i Grodzisku Wielkopolskim (przepyszne Pszeniczne) a Żywiec to Bydgoszcz, Warszawa, Łańcut, Bielsko Biała czy Gdańsk Piszcie proszę jak znacie inne
-
-
Kilkanaście lat temu pod Gdańskiem powstał mały browar. Spróbowałem ich flagowe piwo, ale nie dało się tego pić. Zeszłego lata postanowiłem dać mu drugą szansę, bo już dosyć miałem Tyskich, Lechów, Żywców i Heinekenów. I co? Po jednej butelce kupiłem na lato całą skrzynkę. W sklepie na rogu kosztuje 2,20 zł, a na głowę bije koncernowe marki, których smak przestałem już odróżniać.
-
-
Koncerny maja to do siebie, że zanim wyplują komunikat, musi go stworzyć zewnętrzna agencja zatrudniona za pierdylion złotych, potem zatwierdzić kilku dyrektorów a na koniec "przekonująco" przedstawić rzecznik. W grudniu miałem okazję zamienić kilka zdań z przesympatyczną skądinąd przedstawicielką jednego z koncernów. Wystarczyły dwa proste (i szczerze zadane, bez podtekstu) pytania, by zorientować się, że kobiecina nie ma pojęcia o piwie! Na pewno ma pojęcie o pr, excellu, spadkach i wzrostach sprzedaży, ale nie o piwie. Myślę, że tak samo ma większość piwnych korpoludków, więc spokojny jestem o małe browary - będzie tylko lepiej!
-
-
-
Co w tym złego, że koncerny wypuszczą na rynek coś innego niż mdły lager? Ich stali klienci mają okazję spróbować czegoś innego a smakosze piw nietuzinkowy i tak pozostaną wierni "rebelianckim" browarom. Oni potrzebują ciągle nowych podniet, a wielcy z natury swojej bezwładności nie są w stanie tego im zapewnić. Tak więc nie sądzę aby dochodziło do jakichś "piwnych wojen".
-
Dwadzieścia lat temu piwa produkowane przez wielkich i zasiedziałych od pokoleń producentów to było coś !
Jeżeli piwosz kupował coś zagranicznego to tylko z ciekawości albo snobizmu. Dziś wielcy producenci wietrząc interes zwyczajnie pieprzą robotę . Byle co, byle jak i aby więcej !
Na szczęście jest rynek i taka postawa "wielkich " otwiera spore pole do działania na małych ale solidnych browarów.
A piwa koncernowe ? Zawsze można użyć do awaryjnego uzupełniania w płynu w układzie hamulcowym. -
LUDZIE!!! douczcie się. Piwo robi się: z wody która jest najważniejszym składnikiem i ze słodu jęczmiennego (mogą być różne słody jęczmienne lub też nie jęczmienne np pszeniczne) chmielu - dodatku smakowego (przyprawy) który nadaje piwu goryczkę (jak pieprz zupie) a do przeprowadzenia fermentacji potrzebne są jeszcze drożdże browarnicze. Tak jak słody są różne chmiele i różne drożdże. Jeśli dodawana jest w cyklu produkcyjnym kukurydza to zazwyczaj by było taniej, szybciej i mocniej bo zawiera dużo cukru więc drożdże mają więcej pożywki i wychodzą różne tanie wynalazki typu SUPER STRONG. Zapamiętajcie raz na zawsze że nikt nie dodaje nigdzie do piwa żadnej żółci bydlęcej ani nie dolewa spirytusu by było mocniejsze - to typowe miejskie legendy. Różnica najważniejsza między browarami małymi a dużymi koncerniakami to metoda ważenia piwa a dokładnie „high gravity” stosowane przez duże browary polegająca na tym że robi się dzięki specjalnej technologii "syrop" piwny który się później "rozcieńcza/rozwadnia". Dodatkowo niektóre małe browary vide Namysłów mają otwarte kadzie fermentacje a nie tanko-fermentatory co może choć nie musi wpływać na jakość piwa. No i jeszcze kwestia pasteryzowane/niepasteryzowane. Ogólnie pasteryzacja to to co robią nasze mamy jak robią przetwory gotują zakręcony słoik z kompotem w garnku z wrzątkiem po to by zabić bakterie i przedłużyć długość przydatności do spożycia "shelf life". Te nie pasteryzowane które obecnie prawie wszystkie browary mają w ofercie to są to tak naprawdę piwa "martwe" bo są mikro-filtrowane czyli pozbawione nawet bakterii nie mówiąc o prozdrowotnych drożdżach. Czytaj są jałowe i w smaku gó......ne. Jednym zdaniem najlepsze i najzdrowsze piwa to te robione albo w domu przez amatora albo w mikro-browarze czy browarze restauracyjnym uważone przez pasjonata z jakościowych ingridiencji, niepasteryzowane, niefiltrowane i żywe.
-
Bartek Napieraj zaprzecza sam sobie. Najpierw mówi że
"Jak widzę faceta z tyskim, to wiem, ile jeszcze przed nami roboty, żeby pokazać lepszą alternatywę", a potem "Bawią mnie jednak próby wypuszczania piw nowofalowych, np. Żywca APA, czyli robienia tego, czym my się zajmujemy."
Chce żeby ludzie nie pili tyskiego, tylko inne piwa niż jasne lagery, ale jak żywiec wypuszcza nowofalowe piwo na amerykańskich chmielach, to bardzo źle. Ojej, teraz to ludzie na pewno nie kupią Rowing Jacka tylko żywiec apa. A może po prostu cały artykuł miał na celu podniesienie sprzedaży alebrowarowi. -
Wiekszosc dzisiejszych "smakoszy" piwa to ludzie o histerskich nawykach. Pija piwo "regionalne" bo jest modne. Znawcow udaja ci sami ludzie, ktorzy w 2007 r. sie ze mnie nabijali, ze kupowalem Ciechana droga wysylkowa - tak, wtedy sklepow z "piwem" nawet w duzych miastach nie bylo. Jeden z pionierow w Poznaniu miescil sie w baraku na Winogradach i otwieral tylko na kilka godzin po poludniu.
-
piwo z koncernów to jeden wielki syf !!
Zostałem zmuszony przestać to dziadostwo już 6 lat temu, tego pić się po prostu nie da, to co nam oferują przypomina tylko i wyłącznie mocz !
Zostało tylko wspomnienie dobrych czasów gdy browary były polskie.
Żywiec, Lech czy nawet Okocim to były piwa a teraz zostały tylko nazwy, w butelkach nie ma już nic co przypominałoby tamto piwo , kompletnie NIC !
Szkoda, chęć zysków i zachłanność producentów zabiła prawdziwe piwo.
Ale ten syf co sprzedają i tak ma amatorów bo nie znają prawdziwego smaku piwa ! -
-
-
Po pierwsze to o czym większość mówi sikacz to nic innego jak international lagger który ma niski poziom goryczki, robiony masowo by jak najmniej różnił się od siebie. Piwo w Polsce zwykle jest podawane przechodzone więc nie może dziwić, że niemożna wyczuć smaku i zapachu. Piwo to ma być absolutnie przyswajalne dla każdego choć warzone jest często niedbale do czego browary oczywiście się nie przyznają. Stosowanie rożnego rodzaju słodów nie jest niczym złym można użyć jęczmienia, owsa, prosa, sorgo i kukurydzy. Reasumując większość komentarzy wydaje mi się że zostało napisanych przez ludzi którzy poza laggera nie wyszli, a piwo smakowe określają jako babskie piwo. A Żywiec Porter, to jest coś naprawdę warte uwagi zrobiony w 100% rzetelnie.
-
Radzilabym autorowi popracować nad tym tekstem, z siedem razy pada pytanie czy to juz wojna i ani razu nie pada odpowiedz. Same ogólniki i banaly. Napiszcie o skladzie tych piw, czym sie różni produkcja, skąd wyzsza cena browarów lokalnych. Ten tekst to zbior komunalow bez żadnej konkretnej treści
-
od 2 lat robie piwo we własnym zakresie, wychodzi 2-3 złote za litr.
Znajomy menel wychwala
litrowe Sarmackie z Biedronki, 3,30 za litr.
Też spróbowalem i spoko, może konkurować z tzw niepasteryzowanymi, o szczynach koncernowych nie ma co gadać.
Kto raz pił własne piwo, ewentualnie czeskie, ten polski szajs wypije juz tylko w ostateczności, jak delirka dopadnie
;)) -
Ja się cieszę że mam teraz wybór. Kiedy chyba z 8 lat temu doszedłem do wniosku że już nigdy nie wypije piwa z koncernu zacząłem szukać w swoim mieście alternatywy. I było bardzo ciężko coś znaleźć poza koncerniakami! A teraz mam kilka sklepów z piwami regionalnymi pod nosem i nawet w marketach coś się ciekawego znajdzie! O to chodzi!
-
-
-
Chcesz wypić dobre i tanie piwo? Uwarz sobie własne. Podstawowy zestaw do robienia piwa kosztuje koło 200zł. Do tego brewkit - od 50zł wzwyż, 4 baniaki po 5l mineralki, 2kg cukru i można zrobić 20-25 litrów piwa. Piwa lepszego w smaku niż to co można dostać od koncernów. Chociaż prawdziwa zabawa jest wtedy, gdy się zainwestuję trochę w sprzęt i rozpoczyna się samemu zacierać słodu.
-
-
POlskie Piwo z koncernowe to największy syf w całej okolicy. To mieszanina wody spirytu i śladowej ilości extraktu. Lepsze piwo maja w Rosji , na Białorusi, w Niemczech. O piwie Ukraińskim Słowackim a przede wszystkim Czeskim nie będę nawet mówił bo tu skali brakuje żeby porównać z polskimi pomyjami. Na naszym polskim piwie mamy głownie informacje o VOL alkoholu a czy to 11% extraktu 13 czy 16% to już wszystko jedno. Piwo mocne - to typowo Polski wynalazek - to piwo + spiryt żeby beretem dobrze zakręcił. Wyjątek to piwa z małych browarów - i to tez nie wszystkie. Jak widzę reklamy w TV - MOCNE długo warzone albo nr 1 w Europie to nie wiem śmiać się czy płakać.
-
-
-
Gdansk, ulica Lawendowa - 3 bary ktore sprzedaja porzedne piwo z malych browarow - typu IPA, APA, ale itp - ceny wcale nie takie wygurowane. Kupe klientow, zadowolonyc piwoszy. Prowadzacy ludzie wiedza co nalewaja i potrafia doradzic. Takich miejsc powinno byc duzo wiecej, czemu zwykle puby i bary po prostu nie zamatuje jednej pompy recznej z dobrym piwem - mysle ze zdobyli by duza popularnosc.
-
Moja skromna recenzja w kilku słowach:
nowe piwa z Żywca (APA, białe) - da się pić, ale szału ni ma
Ale Browar - owszem bardzo ok, ale z cenami przegięcie. Ja rozumiem, że za darmo nikt pracować nie będzie, ale chyba za szybką chcą chłopcy zrobić kasę.
Inne niszowe - trzeba bardzo uważać, bo część firm pozycjonuje się na regionalne, a tak naprawdę robią takie samo gó... jak koncerny. Przykładem jest Ciechan. -
Piję piwo bardzo rzadko, lubię jego zapach i smak, otwieram butelkę, wlewam do kufla, i wdycham aromat, potem upijam łyk trzymając go w ustach, od tego zależy czy wypije pół kufla czy wcale, większości nie piję, prześladuje mnie zapach piwa z zadymionej knajpy niedaleko domu, z dębowej beczki, wtedy niepasteryzowane.
Nie będę wymieniał nazw ale kilka cieszy się moim uznaniem, także portery na deser po kolacji przed snem z dobrą książką:))) -
Koncernówki to gó... a szczególnie beczkowe. Serwisanci nalewaków ustawiają w knajpach temperaturę sprzedawanego piwa na coś koło 2 stopnie żeby piwo było zmrożone aby nie było czuć kiepskiego smaku. W cywilizowanych krajach piwo sprzedaje się chłodne a nie lodowate. Inna sprawa to kwestia sensacji po browarze z kija - w Czechach czy Niemczech mi się nie zdarza miewać takowych a Polsce bywa różnie. Jedno ale Pan z "Ale Browaru" trochę przesadza że Żywiec nie ma prawa robić APA, IPA czy inna PIPY bo to hipokryzja - niech robią a oferta się powiększa
-
te wszystkie koncerniaki (Tyskie, Lechy,Warki,Tatry,Żubry,Harnasie,Okocimie,Żywce,Wojaki, Perły, Łomże,Bosmany,Królewskie itd.) powinny nosić nazwę Alkoholizowana Piwopodobna Ciecz Chłodząca bo z piwem ma to tyle wspólnego co Marcinkiewicz z wiernością małżeńską;
nie biorę ścierwa do ust od 2-3 lat -
-
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
swerd
Oceniono 13 razy 11
heh, uwielbiam czytać komentarze ekspertów, którzy bez etykietki nie odróznia koncerniaka od regionalnego.
ale zaraz mnie zminusuja i napiszą że się nie znam. tak tak, snobizm ponad wszystko