Chcesz wyglądać jak Rihanna? Jest na to sposób (biznesowy)
Zagraniczne serwisy internetowe wprowadzają nowy model sprzedaży ubrań w stylu: ubierz się jak gwiazda
Koncert Rihanny w Polsce już za nami. Opinie są podzielone: byli tacy, którzy sobie go chwalili, i też tacy, którzy twierdzili, że nawet z playbacku trzeba umieć śpiewać.
Najistotniejszym wydarzeniem dla światowej prasy typu bruk i stonka, było jednak to, czy panna Rihanna była po koncercie Kings of Leon pijana, czy nie, oraz to, że opalała się na plaży.
Na blogu Pereza Hiltona (to od niego oraz serwisu TMZ serwisy plotkarskie biorą swoje zagraniczne newsy) opublikowano relację z tego wydarzenia (mam na myśli opalanie).
Zastosowano jednak przy nim fantastyczne narzędzie marketingowe, któremu wróżę w internecie wielką karierę.
Jak to działa?
Oglądasz sobie buty piosenkarki, najeżdżasz na nie myszką i od razu podświetla ci się informacja, gdzie możesz kupić coś podobnego.
Dajmy na to - serwis internetowy typu Plotek, Kotek albo Mamrotek (nazwy podane przypadkowo) dogaduje się z Reserved, Zarą czy H&M i od tej pory na niektórych zdjęciach pojawia się info, że w e-sklepie danej sieci można za 29,99 zł kupić koszulkę podobną do tej Rihanny.
Przypomina mi to inną fajną rzecz, która niedawno pojawiła się w Polsce, czyli elektroniczne przymierzalnie.
Wchodzi klientka do sklepu, mierzy spódnicę, a lustro prezentuje, jakby wyglądała w tej spódnicy i na przykład w bluzce leżącej na półce z tej samej kolekcji. Jeżeli kobiecie spodoba się efekt, to oprócz spódnicy być może kupi jeszcze ten drugi ciuszek.
Przymierzalnie wyposażone są w 52-calowe ekrany oraz kamery z czujnikami 3D. Lustra działają w oparciu o specjalne sensory rozpoznające głębię przestrzeni, dzięki czemu sylwetka osoby korzystającej z przymierzalni jest na bieżąco rejestrowana i analizowana. Następnie na obraz z kamery nakładane są zdjęcia wybranych elementów odzieży, które dopasowują się do sylwetki na ekranie. Ruch postaci jest animowany wraz z poruszaniem się przymierzającego.
Te wirtualne przymierzalnie, które były pokazywane w kraju kilka miesięcy temu, miały w pamięci urządzenia ok. tysiąca artykułów ze wszystkich sklepów odzieżowych z danego centrum handlowego. Można je zestawiać razem, klient dostaje na bieżąco informację o ich cenie, a później wydrukowaną listę zakupów.
Czy tak będzie wyglądała przyszłość handlu? Z całą pewnością jest to stymulacja do większych zakupów.
Wpis pochodzi z blogu: Towar niezgodny z umową
Najistotniejszym wydarzeniem dla światowej prasy typu bruk i stonka, było jednak to, czy panna Rihanna była po koncercie Kings of Leon pijana, czy nie, oraz to, że opalała się na plaży.
Na blogu Pereza Hiltona (to od niego oraz serwisu TMZ serwisy plotkarskie biorą swoje zagraniczne newsy) opublikowano relację z tego wydarzenia (mam na myśli opalanie).
Zastosowano jednak przy nim fantastyczne narzędzie marketingowe, któremu wróżę w internecie wielką karierę.
Jak to działa?
Oglądasz sobie buty piosenkarki, najeżdżasz na nie myszką i od razu podświetla ci się informacja, gdzie możesz kupić coś podobnego.
Dajmy na to - serwis internetowy typu Plotek, Kotek albo Mamrotek (nazwy podane przypadkowo) dogaduje się z Reserved, Zarą czy H&M i od tej pory na niektórych zdjęciach pojawia się info, że w e-sklepie danej sieci można za 29,99 zł kupić koszulkę podobną do tej Rihanny.
Przypomina mi to inną fajną rzecz, która niedawno pojawiła się w Polsce, czyli elektroniczne przymierzalnie.
Wchodzi klientka do sklepu, mierzy spódnicę, a lustro prezentuje, jakby wyglądała w tej spódnicy i na przykład w bluzce leżącej na półce z tej samej kolekcji. Jeżeli kobiecie spodoba się efekt, to oprócz spódnicy być może kupi jeszcze ten drugi ciuszek.
Przymierzalnie wyposażone są w 52-calowe ekrany oraz kamery z czujnikami 3D. Lustra działają w oparciu o specjalne sensory rozpoznające głębię przestrzeni, dzięki czemu sylwetka osoby korzystającej z przymierzalni jest na bieżąco rejestrowana i analizowana. Następnie na obraz z kamery nakładane są zdjęcia wybranych elementów odzieży, które dopasowują się do sylwetki na ekranie. Ruch postaci jest animowany wraz z poruszaniem się przymierzającego.
Te wirtualne przymierzalnie, które były pokazywane w kraju kilka miesięcy temu, miały w pamięci urządzenia ok. tysiąca artykułów ze wszystkich sklepów odzieżowych z danego centrum handlowego. Można je zestawiać razem, klient dostaje na bieżąco informację o ich cenie, a później wydrukowaną listę zakupów.
Czy tak będzie wyglądała przyszłość handlu? Z całą pewnością jest to stymulacja do większych zakupów.
Wpis pochodzi z blogu: Towar niezgodny z umową
POPULARNE
NAJNOWSZE
-
Siłownie i restauracje zostaną otwarte w lutym? Mateusz Morawiecki podał warunki
-
500 plus. Jedna bardzo ważna zmiana i dotyczy wszystkich, którzy korzystają ze świadczenia
-
Dworczyk atakuje Niemcy za zakup szczepionek poza unijną umową. KE: Najpierw dostawa dla całej UE
-
Czytelniczka znalazła jeża. "To śmiertelne zagrożenie". Ekspert: Dobra reakcja, ale jeż powinien trafić do ośrodka
-
Pfizer wróci do normalnych dostaw szczepionek od 25 stycznia. Dlaczego wcześniej zwolnił tempo?
- Niemcy przedłużają lockdown. "Dzieci zarażają się nowymi szczepami koronawirusa jak dorośli"
- Nawalny opublikował materiał o "pałacu dla Putina". "Wygląda jak rezydencja barona narkotykowego"
- Sankcje wobec Nord Stream 2. USA nałożyły je na rosyjskiego armatora
- Koronawirus w Polsce. Sądy masowo kasują kary nałożone przez sanepid
- Mniej szczepionek od Pfizera, a rząd chce szczepić więcej osób. Zużyjemy całe rezerwy [WYKRES DNIA]