Górnictwo przyszłości: bez rewolucji

Jakie będzie górnictwo węgla w najbliższej przyszłości? Podobne do obecnego. Na świecie wydobycie i produkcja maszyn przesunie się do Chin. W kraju będziemy eksploatować więcej niskich pokładów i "resztek". Technologicznej rewolucji nie będzie.

Zdaniem ekspertów, nie należy się spodziewać głębokich i gwałtownych zmian w rozwoju górnictwa. Ale złoża będą wyczerpywane coraz szybciej - ze względu na rozwój techniki kombajnowej i systemów przesyłu węgla. To oznacza, że polskie kopalnie, które istnieją nawet 300 lat, będą miały okres żywotności skrócony do 20-30 lat.

- To standard w przypadku kopalń światowych - mówi prof. Józef Dubiński, dyrektor naczelny Głównego Instytutu Górnictwa.

To idą Chiny

W Polsce rocznie uruchamiane jest kilka nowych ścian. W Chinach pięćset! A jednak w Chinach węgiel skończy się szybciej niż u nas. Tam przenoszą się z produkcją przedsiębiorstwa okołogórnicze - w tym także polskie. Także konsumpcja węgla na rynku chińskim (i generalnie - azjatyckim) wzrasta. Już w 1981 r. Chiny konsumowały o ok. 1/3 więcej węgla niż USA czy Unia Europejska.

Konsumpcję węgla ograniczyły natomiast kraje Starego Kontynentu. O ile w 2001 r. na świecie spalono 2384 mln ton węgla (liczonego w toe - tj. ekwiwalentnych jednostkach energetycznych), to pięć lat później było to 3090 mln ton. W samych Chinach w ciągu sześciu lat konsumpcja węgla wzrosła o 70 proc! Dużo więcej zużywają też inne kraje azjatyckie.

- Trudno powiedzieć, co się zmieni w technice górniczej - mówi Marian Kostempski, prezes należących do Grupy Kopex Zabrzańskich Zakładów Mechanicznych. - To podobnie, jak byśmy zapytali, jaka będzie cena stali na koniec 2008 r. - co uczony, to inna opinia.

Jednak, zdaniem Kostempskiego, w Polsce nie trzeba wymyślać nowych koncepcji, wystarczy popatrzeć na świat, który miał wolności gospodarczej więcej. - My pójdziemy taką samą drogą - uważa prezes ZZM. - Jedyną wielką niewiadomą jest Azja, a szczególnie Chiny, w których już coś jednak znaczymy.

Zdaniem szefa ZZM, Chiny mogą poważnie "zamieszać" na światowym rynku. Fachowcy spodziewają się, że Kraj Środka może nie tylko eksportować, ale również przejmować poszczególne przedsiębiorstwa i całe obszary działalności. Mówi się o ekspansji Chin w kierunku Afryki, Ameryki Południowej.

- Chińczycy wykupili mnóstwo obligacji Stanów Zjednoczonych i uzależnili USA od siebie, o czym publicznie się nie mówi - zauważa Kostempski. - Może nie dyskutuje się na ten temat dlatego, że wywołałoby to burze na giełdach, a nawet panikę wśród inwestorów. A to jest dopiero początek azjatyckiej ekspansji...

Polskie fi rmy, które konkurują na rynku rodzimym, zaczynają łączyć swoje siły w walce o rynki zagraniczne. Najbardziej widocznym przykładem jest współpraca Kopeksu i Famuru - największych producentów maszyn górniczych w Polsce.

- Rynek chiński jest gigantyczny i wchłonie wszystko, co my wyprodukujemy - mówi Tomasz Jakubowski, prezes Famuru. - Jako fi rmy polskie musimy myśleć o wyprzedzeniu konkurencji zachodniej, więc warto łączyć siły.

Wiedza i efektywność

O zmianach w górnictwie będzie decydować w największym stopniu wiedza inżynierska. Zdaniem szefów fi rm górniczych, Polska nie musi się natomiast obawiać ucieczki fachowców do Anglii czy Irlandii? Za pracą wyjeżdżają bowiem zasadniczo młodzi ludzie - "narybek" zaplecza górniczego.

- Ale oni wrócą - uważa prezes Jakubowski. - Część moich pracowników, którzy wyjechali, wróciła, a część jeszcze się waha. Dlatego zmieniłem strategię. Już nie zwalniam w związku z wyjazdem, ale zgadzam się na urlopy bezpłatne, żeby pojechali, zobaczyli jak jest za granicą, i... wrócili.

W górnictwie rośnie także znaczenie informatyki - nie tylko w zakresie prowadzenia księgowości czy tworzenia baz danych, ale także maszyn.

- Coraz częściej się będzie mówiło o "zarządzaniu" maszynami, które pracują na dole - uważa Jakubowski. - Oznacza to, że coraz większy nacisk będzie się kładło na informatykę i przekazywanie informacji od strony maszyn - o wibrodrganiach, temperaturze itd.

- Najważniejsza obecnie jest poprawa efektywności poprzez zastosowanie coraz to nowych technologii i nie chodzi tu jedynie o maszyny urabiające, ale na przykład o dojazd do stanowiska pracy, ważna jest również poprawa klimatyzacji w kopalniach - mówi z kolei Grzegorz Pawłaszek, prezes Kompanii Węglowej SA. - Powinniśmy zrobić wszystko, żeby lepiej wykorzystać czas pracy górników. Jakiegoś wielkiego skoku w górnictwie nie da się zrobić nawet do roku 2015, ale podjęcie działań w zakresie podniesienia efektywności pracy wiele by dało.

Górnictwo, zdaniem Pawłaszka, będzie ewoluować. Nie należy spodziewać się rewolucji i skoku jakościowego w technice. Pierwszym, ważnym etapem tej ewolucji w jej organizacyjnym i biznesowym aspekcie może być wejście pierwszej spółki węglowej na giełdę.

W stronę strugania

Wśród bilansowych zasobów polskiego górnictwa około 30 proc. stanowią pokłady o grubości poniżej dwóch metrów.

- Istnieją kombajny, które mogą pracować w takich warunkach - przekonuje prezes Famuru Tomasz Jakubowski.

Szacuje się, że grupą pokładów najintensywniej eksploatowanych - ze względu na najbardziej dogodne warunki wprowadzania mechanizacji, efektywność i koszty wybierania - są pokłady o grubości od 1,5 do 3 metrów i nachyleniu podłużnym do 20 proc. Ściany o wysokości 1-1,5 m można urabiać zarówno strugami, jak też kombajnami.

Natomiast złoża o grubości poniżej metra można urabiać tylko strugami. - Możliwe, że przy dalszym postępie w budowie kompleksów strugowych granice te ulegną zmianie - uważa Krzysztof Krauze z krakowskiej Akademii Górniczo- Hutniczej.

W niemieckich kopalniach strugi stosuje się do wysokości 1,6 m, a planuje się podnieść tę wysokość do 2 m. Techniki strugowej używa się również w USA, Chinach i Rosji. W Polsce ostatni strug zakończył swoją pracę w 1998 r. Coraz bliższa jest jednak reaktywacja strugów.

Jastrzębska Spółka Węglowa zorganizowała już przetarg na dostawę nowych maszyn tego typu. Do użycia tej techniki przygotowuje się również Bogdanka. W JSW w kopalni Zofiówka w 2009 r. ma się rozpocząć pilotażowe wydobycie węgla metodą strugową. Docelowo możliwe jest wprowadzenie do eksploatacji w spółce od trzech do pięciu kompleksów strugowych wydobywających węgiel ze złóż o miąższości od 1,2 do 1,5 m. Szacuje się, że wielkość tych zasobów wynosi 38,8 mln ton.

Obiecujący brunatny

Nie należy się również spodziewać znacznego przestawienia z węgla kamiennego na węgiel brunatny w energetyce. Polska elektroenergetyka bazuje głównie na węglu kamiennym, którego zasoby bilansowe określa się na 45 mld ton. Obecnie węgiel kamienny eksploatowany jest w 35 czynnych kopalniach o łącznej zdolności produkcyjnej ponad 100 mln ton. Z węgla kamiennego produkuje się w Polsce ok. 55 proc. ogólnej ilości energii elektrycznej.

- Drugim co do ilości zużycia paliwem energetycznym jest węgiel brunatny. Polskie kopalnie węgla brunatnego dysponują około 60 mln ton potencjału wydobywczego węgla w skali roku - mówi Dominika Tuzinek- Szynkowska z PGE Polska Grupa Energetyczna. - Surowiec ten prawie w całości przeznaczony jest do wytworzenia energii elektrycznej i cieplnej. Zainstalowana moc elektrowni opalanych węglem brunatnym w Polsce wynosi 8816 MW, a wytworzona w nich energia ma ok. 35-proc. udział w produkcji krajowej.

Biorąc pod uwagę ekonomiczną konkurencyjność krajowych źródeł energii, specjaliści twierdzą, że węgiel brunatny jest liderem w tej kategorii ze względu na niższe, średnio o 30 proc., koszty wytworzenia energii elektrycznej w porównaniu do energii bazującej na węglu kamiennym. Dodatkowo ceny sprzedaży energii elektrycznej wyprodukowanej z węgla brunatnego są o ok. 40 proc. niższe od cen sprzedaży energii pochodzącej z przetworzenia węgla kamiennego. Jednak wciąż mamy niewiele elektrowni korzystających z węgla brunatnego.

Wydobycie węgla w Kopalni Bełchatów stanowi ponad 50 proc. rocznego wydobycia krajowego. Podstawowym odbiorcą wydobywanego w BOT KWB Bełchatów SA węgla brunatnego jest BOT Elektrownia Bełchatów SA, która na bazie tego surowca energetycznego produkuje ok. 20 proc. energii elektrycznej w Polsce. Pozostała ilość węgla trafi a do małych odbiorców i stanowi niewielki odsetek w całości sprzedaży węgla.

O przyszłości węgla brunatnego w Polsce prawdopodobnie zadecydują nowe inwestycje. Coraz częściej mówi się w Polsce o budowie w okolicach Legnicy kopalni węgla brunatnego, która ma być źródłem węgla dla budowanej nieopodal bezemisyjnej elektrowni. Jak na razie, przeszkodą są jednak uwarunkowania technologiczne i bariery administracyjne.

Budowany w okolicach Legnicy kompleks górniczo-energetyczny miałby spełniać najwyższe wymagania dotyczące ochrony środowiska. Elektrownia byłaby najnowocześniejszą i bezemisyjną elektrownią na węgiel brunatny, wykorzystującą światowe technologie wychwytywania oraz składowania CO2, bardzo wysokiej sprawności (powyżej 46 proc.) o mocy około 5000 MW.

Przy zagospodarowaniu złóż legnickich, gubińskich i złoża Złoczew w okolicach Bełchatowa Polska może wydobywać rocznie ponad 100 mln ton wysokokalorycznego węgla brunatnego (węgiel z tych złóż jest o ok. 20 proc. lepszy pod względem wartości opałowej niż węgiel bełchatowski) i produkować ponad 100 TWh bezemisyjnej energii elektrycznej w elektrowniach o mocy 15-20 tys. MW.