Elektrownia Turów odrzuca odpowiedzialność za powódź

W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami, Elektrownia Turów oświadczyła, że nie ponosi odpowiedzialności za powodzie w powiecie zgorzeleckim i mieście Gřrlitz, będące skutkiem przerwania należącej do Elektrowni zapory na rzece Witka.

Elektrownia Turów wyjaśnia, że pojemność Zbiornika Niedów wynosiła ok. 5 mln metrów sześciennych wody, a w wyniku opadów przez zbiornik przepłynęło ok. 6-cio krotnie więcej, zatem naturalnym jest, iż woda musiała znaleźć ujście ponad koroną zapory i w efekcie spowodować rozszczelnienie zbiornika, pomimo maksymalnego zrzutu wody.

Zbiornik Witka nie jest zbiornikiem retencyjnym, jest zbiornikiem wyłącznie technologicznym i przepływowym, dlatego też nie posiada stale utrzymywanej rezerwy powodziowej i nie jest włączony do systemu przeciwpowodziowego regionu. Paradoksalnie rozszczelnienie zapory złagodziło wielkość fali powodziowej oraz pozwoliło na wydłużenie ewakuacji mieszkańców - czytamy w oświadczeniu Elektrowni.

Według Elektrowni Turów Rozszczelnienie nie miało żadnego znaczącego wpływu w masie przepływu wody "powodziowej" w Nysie Łużyckiej wynoszącej ok. 100 mln m3, gdyż udział wody z rozszczelnienia zapory wynosił ok. 2% w fali kulminacyjnej i kolejne ok. 2% w następnych 8-12 godzinach.