Córka Jacka K. z Włocławka miała wysoką gorączkę. Przez kilka godzin czekała z ojcem na odprawę paszportową w długiej kolejce dla obywateli państw niebędących członkami Unii. Zdenerwowany ojciec podszedł do drugiej, dużo krótszej kolejki dla turystów z Unii, gdzie odprawiali się bułgarscy sportowcy. Gdy ojciec próbował tłumaczyć, że jest z chorą córką, jeden ze sztangistów brutalnie go popchnął. Ojciec zatoczył się i po chwili ruszył do ataku. Za sztangistą ujęli się jego koledzy. Za Polakami - wycieczka Litwinów.
Doszło do regularnej bójki. Interweniowały bułgarskie służby graniczne. Po przybyciu polskiego konsula w Sofii incydent wyjaśniono. Sztangiści przeprosili polskiego turystę. Tłumaczyli, że nie zrozumieli, o co chodzi Jackowi K. List z wyrazami ubolewania ogłosiły też bułgarski Związek Podnoszenia Ciężarów i MSZ.
Jestem oburzony incydentem na granicy. Wraz z kolegami z Pen Clubu zamierzamy wystąpić do naszego rządu, by rozpoczął kampanię na rzecz równego traktowania obywateli państw spoza Unii. Przecież to, że wybraliście inny sposób rozwoju, to nie powód, żeby was traktować jak obywateli drugiej kategorii.
Pragnę zapewnić moich polskich przyjaciół, że ten incydent absolutnie nie wypływa z domniemanego poczucia wyższości moich rodaków wobec Polski, której historię i kulturę niezwykle cenimy.