Firma w Unii - po referendum
Na początek jedna uwaga - proces dostosowywania się do Unii trwa już od kilkunastu lat. Dla firm (bez względu na wielkość) integracja rozpoczęła się więc już dawno temu, razem z pierwszymi zmianami mającymi dostosować polskie prawo do unijnych reguł.
Makro i mikro
Wejście do UE to nie tylko zmiany prawne. Integracja to także nowe warunki konkurencji, nowy rynek, zmiana nastrojów społecznych, spodziewany napływ inwestycji itp. Wejście do UE, według wyliczeń IBnGR, CASE, Instytutu Koniunktur i Cen oraz innych ośrodków badawczych - to szybki wzrost inwestycji (o 12-14 proc. rocznie), ponad 5-proc. wzrost gospodarczy po 2004 r., niska inflacja (maksymalnie 4 proc.) itd. Wejście do Unii oznaczać będzie stabilizację prawną możliwą dzięki unijnemu prawu (tzw. acquis communautaire); UE wymusi na Polsce liberalizację rynków energii, telekomunikacji itp., czyli niższe ceny.
Wreszcie korzyść, na którą przedsiębiorcy liczą najbardziej (i której jednocześnie najbardziej się obawiają) - padną ostatnie bariery celne.
Ocenia się, że likwidacja granic wewnątrz Wspólnoty (licząc od 1957 r. do dziś) pozwoliła zaoszczędzić państwom członkowskim od 1 do 1,5 proc. całkowitej wartości obrotów handlowych. Jeżeli przyjmiemy założenie, że skala oszczędności w Polsce będzie podobna, to nasze firmy eksportujące i importujące unikną wydatków rzędu 322-483 mln euro rocznie.
Nominalne oszczędności na jednej partii eksportowanego towaru sięgają od 760 zł do blisko 2700 zł (plus koszt opłat za dokument SAD bis). W przypadku obrotu "uszlachetniającego" (towar jest importowany, uszlachetniany i reeksportowany) te oszczędności są jeszcze większe - od 800 do 2720 zł.
Jednocześnie brak barier to także większa konkurencja na polskim rynku.
Po kilku latach złoty zostanie zastąpiony euro, dzięki czemu zniknie ryzyko kursowe, obniżą się opłaty za transfery bankowe, a przedsiębiorcy zdobędą dostęp do tańszych kredytów; pojawią się też nowe źródła współfinansowania inwestycji. Firmy zyskają na unijnych funduszach strukturalnych w dwójnasób - zarówno poprzez bezpośredni dostęp do dotacji, jak i dzięki większej liczbie kontraktów (bo administracja publiczna dzięki dotacjom z Brukseli będzie rozpisywać więcej przetargów).
Dla wielu przedsiębiorców, szczególnie małych i średnich z branż produkcyjnych, integracja europejska wiązać się będzie z dodatkowymi, konkretnymi kosztami - głównie z powodu koniecznego dostosowania do unijnych norm ochrony środowiska i bhp. Według wyliczeń Centralnego Instytutu Ochrony Pracy (z grudnia 2002 r.) koszt wdrożenia dyrektyw 90/270/EWG, 90/2690/EWG, 92/58/EWG oraz 89/655/EWG (wprowadzających minimalny zakres ochrony przy rozładunku, obsłudze maszyn i urządzeń technicznych, monitorów itp.) wyniesie w skali całego kraju ponad 130 mln zł - przy założeniu, że firmy już teraz przestrzegają polskie (krajowych) przepisy.
Zdecydowanie większe sumy będą potrzebne, by dostosować się do norm ochrony środowiska - tu mówimy o inwestycjach rzędu 20-30 mld euro. Udział przedsiębiorstw sięga rzędu 70 proc. całości nakładów na inwestycje ochronne.
Utrzymamy się!
Czy grozi nam więc fala bankructw? Nie. Po pierwsze, po rozszerzeniu wzrośnie udział unijnych funduszy w inwestycjach ekologicznych (np. w 2006 r. stanowić będą one 40 proc. wszystkich wydatków). Po drugie, Polska wynegocjowała wiele okresów przejściowych na wdrożenie poszczególnych dyrektyw - niekiedy nawet 15-letnich.
- Nie należy się spodziewać fali bankructw, bo mitem jest to, że członkostwo w Unii w sposób zasadniczy sposób zmieni funkcjonowanie polskich przedsiębiorstw - podkreśla dr Maciej Grabowski, ekspert IBnGR. - Na korzyść naszych przedsiębiorców [zwłaszcza małych i średnich - red.] działać będzie większa znajomość rynków oraz, do pewnego stopnia, niższe koszty pracy, jeszcze przez co najmniej dziesięć lat - dodaje Grabowski.
Dla większości małych i średnich przedsiębiorstw w sektorze handlowym i usługowym wejście do Unii nie spowoduje znacznych kosztów. Powód jest prosty - MSP z sektora przemysłowego (a więc takie, które muszą liczyć się z np. normami ochrony środowiska) to tylko 25 proc. wszystkich małych i średnich przedsiębiorstw - i jedynie ich dotyczy ewentualne zagrożenie. Tylko niektórym, zwłaszcza w sektorze chemicznym, grozi to, że będą musiały zaprzestać działalności, rzeczywiście ze względu na koszty wdrożenia norm ochrony środowiska.
Pieniądze z Unii
Małym i średnim przedsiębiorcom integracja z Unią przynosi jeszcze jedną korzyść - dostęp do unijnych funduszy pomocowych. Polscy przedsiębiorcy mają ich przedsmak już teraz, ponieważ od kilku lat mogą starać się o dotacje z różnych programów funduszu PHARE.
Unijne programy pomocowe są zarezerwowane dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Unia uznaje ich szczególne znaczenie - wytwarzają blisko połowę PKB i dają pracę ponad 30 proc. Polaków. W sumie w ramach programów PHARE dla MSP zarezerwowano kilkaset milionów złotych. Te kwoty bledną jednak przy sumach, jakimi operować będą fundusze strukturalne i pomocowe - dostępne już po wejściu do Unii. Według rządowych planów małe i średnie firmy mają dostać (na poprawę swojej konkurencyjności) piątą część unijnych funduszy w latach 2004-06, czyli ok. 1,7 mld euro. Dodatkowe 1,2 mld euro zostanie przeznaczone na restrukturyzację i modernizację przetwórstwa żywności.
-
Chodorkowski ostrzega: Rozpad Rosji byłoby dla Polski kiepskim rozwiązaniem
-
Polacy nie mieszczą się w limitach zuzycia prąd. Będą płacić więcej
-
Polacy idą po Koronę Wodospadów! To duże wyzwanie logistyczne i ambitny celMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
RPP zdecydowała co ze stopami procentowymi. Co z ratami kredytów?
-
Morawiecki w Turowie: Na pewno nie damy zamknąć tej kopalni
- Jak działają przelewy bankowe w Boże Ciało? Lepiej zapłać wcześniej
- Promocja znanego sklepu dla 2137 klientów. Burza w komentarzach
- Żabka otwiera sklepy sezonowe. Biedronka i Lidl oferują zakwaterowanie
- Koniec postępowania UOKiK. Wiadomo już, czy Orlen łamał przepisy
- Niebo nad Nowym Jorkiem zasnuł dym. Problem dotarł z Kanady