Dla Gazety: Tomasz Kurpisz, prezes Horteksu

Jesteśmy w tej specyficznej sytuacji, że zmiany w koniunkturze mieszają się z efektami restrukturyzacji przeprowadzonej w firmie. Ze spółki pogrążonej w głębokim kryzysie staliśmy się aktywnym graczem rynkowym.

W ostatnim roku finansowym zanotowaliśmy wzrost sprzedaży o 10 proc. i po wielu latach generowania strat po raz pierwszy spółka miała kilkumilionowy zysk. Dla nas koniunktura się zaczęła, choć nie musi ona wynikać ze zmiany koniunktury na rynku.

Rynki soków i mrożonek rosną po 2-3 proc. rocznie, to nie jest gwałtowna zmiana, tym bardziej że wiąże się z przechodzeniem klientów w kierunku tańszych produktów, także z segmentu soków do napojów. Obroty wzrosły wprawdzie o 10 proc., ale ilościowo ten wzrost wyniósł 40 proc. Konsumenci są biedniejsi i duże znaczenie przywiązują do ceny. Utrzymuje się wysokie bezrobocie, co nie poprawia koniunktury dla producentów podstawowych dóbr.

Ze spowolnieniem radzimy sobie w ten sposób, że z jednej strony oferujemy produkty tańsze, ale z drugiej staramy się wchodzić w te segmenty, gdzie wartość dodana, a więc i cena, jest większa. Uruchomiliśmy produkcję mrożonych dań gotowych i choć rynek ten jest na razie niewielki, to będzie się rozwijać.

Zakładamy, że przez najbliższe dwa-trzy lata zarówno rynek soków, jak i rynek mrożonek będą systematycznie rosły, ale bez spektakularnych wyników - wydaje się, że tempo 2-3 proc. wzrostu będzie utrzymane. Będziemy starać się rozpychać na tym rynku i zwiększać eksport na Wschód.