Ubezpieczyciele wierzą policji
Miałeś wypadek? Nie bądź ofiarą. Oto kilka żelaznych porad, jak uniknąć potem problemów przy wypłacie odszkodowania
Na miejscu kolizji lub wypadku w szoku zapominamy o podstawowych dokumentach i danych potrzebnych później w towarzystwie ubezpieczeniowym. Potem tracimy i czas, i należne nam pieniądze. Przezornie miejmy więc ze sobą, np. w schowku na rękawiczki, standardowy wzór oświadczenia sprawcy wypadku. Warto też zrobić kilka zdjęć na miejscu wypadku, choćby aparatem wbudowanym w telefon komórkowy.
Starajmy się wezwać na miejsce zdarzenia policję. Nawet jeśli sprawca jest kulturalny, życzliwy i nie mataczy. Zapiszmy imiona, nazwiska i adresy (!) świadków oraz numery ich telefonów. To wszystko zwiększy naszą wiarygodność w towarzystwie ubezpieczeniowym i zmniejszy prawdopodobieństwo, że sprawca będzie chciał później zmienić oświadczenie.
Jeśli pojazd może dalej jechać, najlepiej udać się do najbliższego oddziału ubezpieczyciela (naszego lub sprawcy), by wypełnić odpowiednie dokumenty. Masz wątpliwości, co robić i gdzie jechać? Zadzwoń na infolinię swojego ubezpieczyciela.
Pamiętajmy, najważniejsze jest oświadczenie sprawcy kolizji lub wypadku własnoręcznie przez niego podpisane. Nie może w nim zabraknąć jego danych osobowych, marki, modelu i numeru rejestracyjnego pojazdu, miejsca, daty i godziny zdarzenia oraz danych o polisie OC (numer i ubezpieczyciel) oraz oświadczenia, że ani sprawca, ani poszkodowany nie byli pod wpływem alkoholu.
Uwaga na wydruki!
Policja, która przyjedzie na miejsce kolizji, może nas niemile zaskoczyć. W ostatnich miesiącach zdarzało się, że policjanci kwestionowali komputerowe wydruki zaświadczeń o wykupieniu polisy OC. Takie sygnały od zbulwersowanych kierowców dotarły do rzecznika ubezpieczonych. Policja, zasłaniając się stanowiskiem ministra finansów, tłumaczy się, że przedstawiane wydruki nie są dokumentami wystawionymi przez ubezpieczyciela. Brakuje na nich podpisu sprzedawcy.
Problem ten dotyczy szczególnie osób, które kupują OC przez telefon lub internet. Podpisaną polisę otrzymają, ale dopiero pocztą - kilka, kilkanaście dni później. W międzyczasie ubezpieczyciel potwierdzi zawarcie umowy mailem bądź faksem. I właśnie takie wydrukowane potwierdzenia czasami kwestionują stróże prawa.
Skutki mogą być kosztowne. Policja może wlepić 500 zł mandatu za brak OC i odholować auto.
Szefowie firm ubezpieczeniowych, które oferują polisy komunikacyjne przez internet bądź telefon, pomstują. Niektórzy twierdzą nawet, że to sprawka towarzystw, które sprzedają polisy tradycyjnymi sposobami, m.in. poprzez sieć agentów. - Każdy dokument wystawiony przez ubezpieczyciela potwierdzający zawarcie umowy dla konkretnego samochodu jest ważny - twierdzą szefowie Link4 i mBanku. Przywołują treść rozporządzenia Ministerstwa Finansów. Wszyscy zapewniają, że klienci w razie problemów mogą zadzwonić i uzyskać niezbędną pomoc i informację. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Allianza i Axy. Zwracają uwagę, że dokumenty wysyłane do klientów, którzy wznawiają umowy ubezpieczeń OC, też nie mają podpisów zakładu ubezpieczeniowego i nie były do tej pory kwestionowane. - Dokumenty spełniają wszystkie wymogi prawne. Nie mamy zatem podstaw do korygowania naszych zasad - mówił nam niedawno Marek Baran, rzecznik Grupy Allianz.
Wniosek? Polisę trzeba wcześniej kupować, nawet o kilkanaście dni. Tyle wystarczy, aby dokument podpisany przez ubezpieczyciela dotarł do klienta na czas.
W Polsce przez telefon i internet sprzedaje się około 2 proc. wszystkich polis komunikacyjnych. To niewiele. Rynek tzw. direct wystartował stosunkowo niedawno. Jeszcze w ubiegłym roku specjalizował się w tym tylko Link4. Ostatnio przybyło mu rywali. Wszyscy liczą, że za kilka, kilkanaście lat upodobnimy się do Hiszpanii, gdzie kierowcy kupują w internecie lub przez telefon już co piątą polisę.
-
Oświadczenie majątkowe Tarczyńskiego: Miał do spłaty prawie 1,5 mln złotych
-
Wakacje w Egipcie koszmarem. "Usłyszeliśmy, że sprawą zajmie się sąd"
-
Idą po Koronę Wodospadów! Zespół z Polski chce zdobyć dziesięć najwyższych wodospadów na świecieMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Europa w panice kupowała węgiel. Teraz odsprzedaje go do Afryki
-
Posłanka PiS buduje dom za 600 tys. zł. A wynajmuję "komunałkę" za 116 zł
- Marsz 4 czerwca. Po dwóch godzin metro i boczne ulice wciąż zapchane
- Wielka Brytania cofnie się w czasie? Rząd ma myśleć nad "cenowymi limitami"
- Padła "szóstka" w Lotto. Jakie liczby wylosowano 3 czerwca?
- "Nowy Świat" otwierano z pompą. Przez cały maj nie skorzystał nikt
- Jeden kraj bije rekordy w emisjach metanu. USA chcą to zmienić