Pomostówki? Tylko dla wybranych

Wcześniejsze emerytury tylko do końca roku, później mają być pomostówki, ale nie dla wszystkich - skorzystają na nich tylko osoby urodzone do 1968 r. Młodszym Polakom rząd chce dopłacać do zmiany zawodu

Emerytalna rewolucja dotyczy osób urodzonych w latach 1949-68. Starsi, urodzeni przed 1949 r., przechodzą na emeryturę według dotychczasowych przepisów (piszemy o tym dalej). Zmiany - ale już nie tak radykalne - rząd planuje też dla osób urodzonych po 1968 r. (o nich też za chwilę).

Od stycznia 2008 r. na wcześniejszą emeryturę będą mogli przechodzić jedynie górnicy. Pozostali uprzywilejowani dostaną emerytury pomostowe (popularnie nazywane pomostówkami). Ale uwaga! rząd radykalnie ograniczył listę zawodów uprawniających do przechodzenia na pomostówki. Nadal nie ma jednak ustawy o emeryturach pomostowych.

Rząd na jej wprowadzenie ma tylko pięć miesięcy. Jeżeli nie zdąży do końca roku, wtedy od 2008 r. wszystkie wcześniejsze świadczenia wygasną lub na kolejny rok będą przedłużone przepisy dotyczące wcześniejszych emerytur, a pomostówki zostaną wprowadzone dopiero w 2009 r. Możliwe scenariusze opisaliśmy w naszym wczorajszym informatorze.

Pomostówki mają być niższe nawet o połowę od obecnych wcześniejszych emerytur, a osoby je pobierające nie będą mogły dorabiać w swoim zawodzie. Prawo do pomostówek stracą m.in. dziennikarze i aktorzy. Także kobiety nie będą już mogły przechodzić na wcześniejszą emeryturę w wieku 55 lat, po przepracowaniu 30 lat.

Najgorętsze spory dotyczyły nauczycieli. To jedna z największych grup zawodowych, która korzysta z wcześniejszych emerytur. Według rządowego planu od 2008 r. będzie też największą grupą zawodową uprawnioną do pomostówek.

Nauczyciele

W Polsce jest ok. 520 tys. nauczycieli, co roku ok. 14 tys. nabywa prawa do wcześniejszych świadczeń emerytalnych

Do końca tego roku na wcześniejszą emeryturę mogą przejść na dwa sposoby:

1. Wiek 55/60 lat, staż pracy 20/25 lat, z czego 15 lat w oświacie (na mocy ustawy emerytalnej);

2. Wiek nieistotny, ale trzeba mieć większy staż pracy - 30 lat (niezależnie od płci), z czego w oświacie 20 lat. W szkolnictwie specjalnym wystarczy 25 lat stażu (z czego 20 lat w szkolnictwie specjalnym). Zapewnia to nauczycielom art. 88 Karty nauczyciela.

Jak będzie po zmianach?

Karta nauczyciela, na której podstawie nauczyciele przechodzą teraz na wcześniejszą emeryturę (korzystniejszą niż nowa pomostowa planowana przez rząd), wygasa z końcem roku.

Nauczyciele z 30-letnim stażem (to ok. 40 tys. osób), aby zachować obecne uprawnienia, musieliby przejść na wcześniejszą emeryturę w tym roku. Ale był jeden warunek - trzeba się zwolnić ze szkoły do końca maja.

W Karcie jest zapisane, że nauczyciel zwalnia się do końcu roku szkolnego (zgodnie z prawem to koniec sierpnia), ale z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Dyrektorzy szkół muszą bowiem z wyprzedzeniem zaplanować kadry na następny rok szkolny.

Jeśli nauczyciel nie zwolnił się do końca maja, dyrektor nie ma obowiązku godzić się teraz na jego odejście na wcześniejszą emeryturę. To oznaczałoby, że nauczyciel musi czekać do maja 2008 r., gdy wcześniejsze emerytury przestaną już istnieć.

Nic więc dziwnego, że wielu nauczycieli złożyło w ostatnich dniach maja wypowiedzenia ze szkoły

Trzy miesiące temu rząd ogłosił, że nauczyciele, nawet jeśli nie zwolnili się do 31 maja, nie stracą prawa do przywilejów. Obiecał specjalną ustawę, ale na realizację tych obietnic nauczyciele musieli czekać aż do zeszłego tygodnia.

Sejm przyjął specjalną ustawę - nowelizację Karty nauczyciela. Zakłada ona, że nauczyciele, którzy do końca 2007 r. spełnią wszelkie wymogi związane z art. 88 Karty (30 lat pracy) i chcą przejść na obecną wcześniejszą emeryturę, nie będą musieli się zwalniać ze szkół. Mogą pracować dalej, a w momencie przejścia na emeryturę ZUS wypłaci im świadczenie na teraz obowiązujących zasadach.

Ten korzystny dla nauczycieli paragraf (że nie trzeba zwalniać się ze szkoły do końca maja) pierwotnie był zapisany w ustawie pomostowej. Został z niej jednak wykreślony i przeniesiony do osobnej ustawy. Po co to wszystko? Ustawa pomostowa cały czas jest konsultowana przez Komisję Trójstronną ze związkowcami i pracodawcami. Nie wiadomo, jak długo te konsultacje potrwają. Dlatego rząd postanowił postawić nowelizację Karty nauczyciela na specjalną, szybką ścieżkę legislacyjną.

Jeśli teraz specjalną ustawę nauczycielską podpisze prezydent (powinien to zrobić lada dzień), to nauczyciele, którzy złożyli pod koniec maja wypowiedzenia, będą mogli te wnioski wycofać i pracować dalej (zachowując prawo do korzystniejszej wcześniejszej emerytury także po 2008 r.). Na wycofanie wypowiedzenia musi się jednak zgodzić dyrektor szkoły.

Nauczyciele, którzy nie spełniają warunków

A co z nauczycielami, którzy do końca roku nie spełnią warunków - a więc nie będą mieli wymaganego stażu i wieku? Dla nich będzie właśnie pomostówka. Uprawnieni do niej nauczyciele dzielą się na dwie grupy:

nauczyciele szkół specjalnych, poprawczaków, zakładów karnych. Będą mogli odchodzić na emeryturę pomostową nawet dziesięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego, a więc w wieku 50 lat, po 25 latach pracy;

nauczyciele w podstawówkach, gimnazjach, liceach itp. Ci też nie będą musieli pracować do ustawowego wieku emerytalnego (60/65 lat - kobiety/mężczyźni). Ale będą mieli mniejsze uprawnienia. Prawdopodobnie na emeryturę pomostową będą mogli odejść pięć lat przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego, a więc ukończywszy 55 (kobiety) i 60 lat (mężczyźni) i mając 30 lat stażu. Czy tak ostatecznie będzie, zadecydują konsultacje rządu ze związkowcami i pracodawcami w Komisji Trójstronnej.

Uwaga! Nauczyciel, który przejdzie na emeryturę pomostową, nie będzie już mógł dorobić w szkole ani złotówki. Może podjąć pracę, ale poza swoim zawodem.

Wcześniejsza emerytura dla urodzonych przed 1 stycznia 1949 r.

Tu nic się nie zmieni. Na wcześniejszą emeryturę (tzw. pracowniczą) mogą przejść bez względu na warunki pracy urodzeni przed 1 stycznia 1949 r., którzy spełnią podstawowe kryteria wieku i stażu pracy:

kobiety - w wieku 55 lat, z co najmniej 30-letnim stażem (lub 20-letnim oraz orzeczeniem o całkowitej niezdolności do pracy);

mężczyźni - 60 lat, 25 lat stażu, ale tylko z orzeczoną całkowitą niezdolnością do pracy.

Dodatkowe warunki:

bezpośrednio przed złożeniem wniosku o wcześniejszą emeryturę trzeba mieć tzw. ubezpieczenie pracownicze (opłaca je pracodawca każdemu zatrudnionemu na umowę o pracę, także na pół etatu - wielkość etatu nie ma znaczenia);

w ciągu dwóch lat przed złożeniem wniosku trzeba być zatrudnionym co najmniej przez pół roku na podstawie umowy o pracę (wymiar etatu nie ma znaczenia, ale umowa-zlecenie i inne umowy się nie liczą).

Nie trzeba spełniać tego warunku, jeżeli w dniu zgłoszenia wniosku było się na rencie (ważne jest tylko to, by przed rentą mieć etat i odprowadzane składki na ubezpieczenie społeczne).

Żeby przejść na wcześniejszą emeryturę i pobierać pieniądze, musisz sam wystąpić o rozwiązanie dotychczasowej umowy o pracę. Uwaga! Rozwiązanie umowy o pracę pozwala na wypłatę emerytury, do samego zaś przeliczenia/przyznania wcześniejszej emerytury nie jest ono wymagane.

Warunki szkodliwe - urodzeni po 1968 r.

Wiceminister pracy Romuald Poliński zapewnia, że sytuację zawodową pracowników urodzonych po 1968 r. i zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze ureguluje osobna specjalna ustawa.

Chodzi więc o nauczycieli, hutników, kierowców autobusów, dyżurnych ruchu, maszynistów - w sumie 38 tzw. grup zawodowych (prezentowaliśmy je wczoraj)

Rząd proponuje, aby takie osoby - jeszcze przed osiągnięciem wieku emerytalnego (60/65 lat - kobiety/mężczyźni) - mogły się przekwalifikowały po 15 latach pracy w zawodzie.

- Nauczycielka, która już 15 lat uczy i boi się, że może stracić głos, będzie mogła na koszt państwa zmienić pracę - mówi wiceminister Poliński.

Uwaga! Nie ma jednak obaw, że po 15 latach każdy z nauczycieli czy hutników będzie musiał się zwolnić z pracy.

Z przekwalifikowania skorzystają tylko chętni.

A kto za to wszystko zapłaci? Państwo. Pieniądze mają pochodzić m.in. z unijnych dotacji z Europejskiego Funduszu Społecznego.

Rządowi nie będzie jednak łatwo wcielić te propozycje w życie. Związkowcy m.in. ze ZNP, Solidarność i OPZZ chcą wcześniejszej emerytury lub pomostówki - nie przekwalifikowania!

Mundurówka

W służbach mundurowych wszystko zostanie po staremu. Jednak nieoficjalnie przedstawiciele rządu nie wykluczają i tutaj dużych zmian.

- Nie chcemy jednak wszystkiego robić naraz. Jak wprowadzimy pomostówki dla osób cywilnych, kolejnym krokiem będzie reforma służb mundurowych, tak aby ujednolicić cały system emerytalny - zdradza nam jeden z przedstawicieli rządu.

Oznacza to, że policjanci, sędziowie, prokuratorzy dostawaliby emeryturę z ZUS (tak jak inni Polacy), a nie, jak to jest teraz - z zakładów emerytalnych umiejscowionych przy ministerstwach (Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Sprawiedliwości). I musieliby dłużej pracować. Np. teraz policjanci mogą przechodzić na emeryturę po 15 latach, w przyszłości pracowaliby przynajmniej 30 lat.

Problem z systemem

Ustawę pomostową konsultują teraz związkowcy i pracodawcy w Komisji Trójstronnej. 30 lipca ma się nią zająć Rada Ministrów. Do końca listopada ustawę powinien podpisać prezydent.

Wtedy też - pod koniec listopada - ZUS rozpocznie tworzenie systemu komputerowego do obsługi pomostówek. Wcześniej, bez ustawy, jest to niemożliwe.

Pomostówki mają być wypłacane od 1 stycznia 2008 r. Tak więc ZUS-owi zostanie zaledwie miesiąc na stworzenie systemu. Czy zdąży?

Firma Prokom, odpowiedzialna za zbudowanie systemu w ZUS, i ekonomiści, twórcy reformy emerytalnej, mówią, że to niemożliwe. Pierwszym osobom, które przejdą na pomostówkę w styczniu 2008 r., emerytura będzie więc wyliczana "na piechotę".

A to może opóźnić wypłatę świadczeń.