Posłowie spierają się o raport

W bólach rodzi się raport z prac komisji śledczej bankowej. Wczoraj posłowie z prezydium komisji skłaniali się ku wersji, że jednak nie wystąpią do prokuratury przeciwko, byłemu szefowi NBP

W środę Radio ZET podało, że komisja śledcza szykuje zawiadomienie do prokuratora generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa przez Leszka Balcerowicza oraz prezesów banków komercyjnych. Takie wnioski miały płynąć ze wstępnej wersji raportu komisji śledczej, do którego dotarło radio. Chodzi o sprawę rzekomego konfliktu interesów, w który miał popaść Leszek Balcerowicz jako szef Komisji Nadzoru Bankowego i założyciel fundacji Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE) kierowanej przez jego żonę. Śledczy sugerowali, że mogło dojść do łapownictwa, dopatrywali się zbieżności między wpłatami banków na rzecz CASE a decyzjami wydawanymi w ich sprawie przez KNB.

Wczoraj posłowie z poszerzonego prezydium komisji: Adam Hofman (PiS), Artur Zawisza (PR), Marek Sawicki (PSL), Waldemar Nowakowski (wcześniej Samoobrona, teraz PSL), Szymon Pawłowski (LPR) i Marian Goliński (PiS) spotkali się z ekspertami komisji, żeby skonsultować, czy mogą wracać do sprawy b. prezesa NBP po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał uznał, że komisja nie może kontrolować NBP. - Sprawa zawiadomienia przeciwko Balcerowiczowi jest dęta - mówi Sawicki (PSL). - Przekonywałem posłów, że skoro zajmowaliśmy się nią przed orzeczeniem Trybunału, który starą uchwałę o komisji uznał za niekonstytucyjną, to nie możemy włączać do raportu materiału zebranego w tym czasie (po orzeczeniu TK Sejm poprawił uchwałę i reaktywował zawieszoną komisję).

- Informacja o CASE może być najwyżej załącznikiem do raportu z prac komisji, ale bez wniosków do prokuratury - dodaje poseł Artur Zawisza (PR). - Większość posłów z komisji podziela moje zdanie.

W raporcie znajdzie się zatem prawdopodobnie tylko podsumowanie kontroli prywatyzacji Banku Śląskiego. Jednak we wstępnej wersji raportu, którą opisaliśmy kilka dni temu, brak wniosku, że cena akcji banku została zaniżona, jak oceniali sejmowi śledczy. Nie ma też mowy o stawianiu przed Trybunałem Stanu Marka Borowskiego (SdPl), b. ministra finansów, który nadzorował prywatyzację. Taki wniosek zapowiadali wcześniej posłowie.

Prace nad ostateczną wersją raportu potrwają jeszcze tydzień.