Krzysztof Jakubiszyn: Wymiana walut w Polsce będzie prowadzona do końca 2002 r. Będzie można dokonać jej w okręgowych oddziałach NBP oraz w większości banków komercyjnych. Proszę jednak pamiętać, że o ile przewalutowanie rachunków walutowych, jakie mamy w banku, nie będzie wiązało się z opłatami, o tyle wymiana banknotów (np. peset) na euro będzie wiązała się z koniecznością zapłacenia prowizji. Przy czym ta prowizja będzie pobrana w złotówkach, bowiem bank nie może potrącić jej z kwoty euro, jaka powstanie w wyniku wymiany. Nie idźmy więc do banku bez złotówek...
Proszę pamiętać także o szczególnych zasadach wymiany bilonu. Ze względu na wysokie koszty (np. transportu), banki mogą pobierać prowizję przekraczającą nawet 50 proc. wartości monet, które chcemy wymienić. Jeśli mamy taką możliwość, bilon najlepiej po prostu wydać.
Póki jest jeszcze czas, radzimy wszystkim osobom, trzymającym w domu walutę (banknoty) jednego z 12 państw strefy euro, by wpłaciły ja na rachunki walutowe w bankach. Wówczas zamiana na euro odbędzie się bez jakiejkolwiek prowizji - i bez kolejki przed kasą.
- Z naszych badań wynika, że około 5 proc. Polaków na pewno trzyma przynajmniej jedną z walut strefy euro w domu. Najczęściej są to marki - z naszych szacunków przynajmniej kilkaset milionów. To są więc dość poważne sumy. Stąd nasz apel o wpłacanie ich na rachunek walutowy - najbezpieczniejszy i najtańszy sposób wymiany na euro.
- Banknoty euro są najnowocześniejszymi na świecie, więc ich zabezpieczenia są bardzo dobre. Niemniej jednak prosimy o szczególną uwagę, bo na pewno podjęte zostaną próby fałszerstw. Proszę zapoznać się z zabezpieczeniami i zachować uwagę.
Nie należy kupować w ostatnich dniach grudnia br. wycofywanych walut narodowych po okazyjnych cenach i z pokątnych źródeł - bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że są to fałszywki. Dla fałszerzy to ostatni moment, żeby upłynnić swój trefny towar.
W żadnym wypadku nie można kupować przed 1 stycznia 2002 r. monet i banknotów euro - na pewno są albo fałszywe, albo pochodzą z kradzieży. Euro nie może pojawić się na rynku przed 1 stycznia 2002 r.
- NBP uczestniczy w zaopatrywaniu polskich banków komercyjnych w waluty obce tylko w 10 proc. - w sumie podpisaliśmy ponad 50 umów na dostarczenie euro. Pozostałe banki komercyjne kupują euro na własną rękę. Niektóre z nich mają je już od 1 grudnia br. Dla tych banków, które wyraziły zainteresowanie, NBP zorganizował też szkolenia o euro.
- Najważniejsze było stworzenie ram prawnych. NBP doprowadził do przygotowania, a następnie przyjęcia - 25 maja 2001 r. - ustawy o konsekwencjach pojawienia się euro. Ta ustawa wejdzie oczywiście w życie 1 stycznia 2002 r.
Jej najważniejszym chyba elementem jest zapis, który gwarantuje ciągłość umów. Zmiana waluty, np. marki lub franka, nie może być podstawą do zerwania umowy. Co więcej, waluta narodowa może występować w tekście umowy do końca jej trwania. Czyli np. w umowach pożyczki nie trzeba będzie wykreślać, dajmy na to, marki i zastępować ją euro. Natomiast ewentualne świadczenia wynikające z tych umów będą już musiały być wypłacone w euro. Ta ustawa reguluje także inne kwestie związane z euro: obowiązek zmiany waluty rachunków walutowych - najpóźniej 31 grudnia 2001 r. oraz zasady wymiany walut w Polsce.
Innym zadaniem NBP jest prowadzenie kampanii informacyjnej nt. wejścia euro. Nasze ulotki można znaleźć we wszystkich bankach, biurach podróży, na przejściach granicznych, itp. Współpracujemy oczywiście z prasa lokalną, centralną, z radiem i telewizją.
Od 17 grudnia br. telewizja publiczna ma rozpocząć nadawanie serii spotów reklamowych, w których przybliżymy widzom wszystkie kwestie związane z pojawieniem się nowej europejskiej waluty.
- Według ostatnich badań, jakie przeprowadzono w listopadzie na nasze zlecenie, 76 proc. ankietowanych kojarzy fakt zastąpienia walut narodowych 12 państw UE przez euro, a 43 proc. jest w stanie powiedzieć, że nastąpi to 1 stycznia 2002 r. To niezły wynik, porównując go nawet z badaniami w samych państwach strefy euro. Spodziewamy się, że stopień uświadomienia jeszcze powiększy się po serii tych spotów telewizyjnych.
Rozmawiał: Konrad Niklewicz