Coraz więcej absurdów

Zamiast odsetek za spóźniony mandat - sprawa w sądzie, obowiązek wysyłania odwołania przez Pocztę Polską, przepisy zmuszające do przychodzenia do urzędu z teczką dokumentów - to kolejne problemy utrudniające życie naszym czytelnikom.

Od stycznia ubiegłego roku "Gazeta" zbiera na stronie BublePrawne.org absurdy prawne, które utrudniają życie przedsiębiorcom. W tym roku rozszerzyliśmy akcję o absurdy dotyczące konsumentów. Codziennie dostajemy maile, listy i telefony z propozycjami przepisów, które trzeba zmienić.

Oto, co dokucza naszym czytelnikom:

Sterta dokumentów

Urzędy wymagają składania dokumentów urzędowych, którymi same dysponują bądź które są w innych urzędach. Dlaczego między urzędami nie ma żadnej komunikacji, nie ma jej nawet między wydziałami. Na przykład żeby dostać zezwolenie na ślub konkordatowy, należy złożyć do USC miejsca zamieszkania odpis aktu urodzenia z USC miejsca urodzenia, podczas gdy oba USC mogłyby się skomunikować między sobą i uzyskać dokumenty drogą urzędową. Inny przykład: urząd skarbowy wymaga ode mnie złożenia kopii potwierdzenia numeru REGON ujętego w rejestracji podatkowej, podczas gdy mógłby drogą urzędową potwierdzić ten numer bezpośrednio w Urzędzie Statystycznym.

Tym sposobem dla załatwienia praktycznie każdej sprawy trzeba nosić ze sobą teczkę dokumentów.

Zamiast odsetek - sąd

Zostałam sfotografowana przez fotoradar. Przysłano mi zdjęcie z zapytaniem, czy zapłacę 200-złotowy mandat. Opłaciłam go. Niestety, nie zmieściłam się w terminie siedmiu dni. Po pół roku otrzymałam list polecony, że przekroczyłam termin, więc muszę podać im adres, na który odeślą mi moje 200 zł i przekażą sprawę do sądu. A przecież wystarczyłoby mi naliczyć odsetki.

Jeden zabieg to za mało

Mam synów bliźniaków, którzy musieli mieć zrobioną operację usunięcia trzeciego migdałka oraz założenia drenów do uszu. Jeden miał szczęście. Miał zabieg w czerwcu, po godzinie był już z nami cały i zdrowy. Drugi synek operowany był we wrześniu. Ponieważ w międzyczasie NFZ zabronił wykonywania w czasie jednej operacji tych dwóch zabiegów (tzn. zwraca pieniądze za jedną procedurę, za drugą już nie), najpierw dziecku wycięto migdał, a dwa tygodnie później założono dreny. Jako płatnik składek na ubezpieczenie zdrowotne pytam, dlaczego marnuje się pieniądze. Dwie operacje, jakkolwiek by liczyć, są droższe niż jedna, nawet podwójna. Dlaczego naraża się dzieci na kilkakrotne usypianie, hospitalizację, rodziców na konieczność zwalniania się z pracy, a szpital na zmniejszenie ilości wolnych miejsc dla innych chorych dzieci?

Jedna ścianka - mnóstwo formalności

Do postawienia ścianki z płyt kartonowo-gipsowych w lokalu użytkowym, bez jakiejkolwiek ingerencji w konstrukcję, przy zgodzie właściciela budynku i zatwierdzeniu przez sanepid, trzeba mieć pozwolenie na budowę, kierownika, dziennik budowy i jeszcze czekać do 65 dni na rozpatrzenie.

Rozliczenie podatku

Rodzic samotnie wychowujący dziecko może się rozliczać razem z dzieckiem. Kiedy jednak sytuacja się odwraca - rodzic nie zarobił w danym roku ani grosza (strata pracy, brak prawa do zasiłku), a dziecko 20-letnie przerwało studia na rok, aby pracować i utrzymywać rodzinę - to już nie. Uważam, że powinno się to zmienić.

Pani już dziękujemy

Od 1991 r. prowadzę działalność gospodarczą. Deklaracje i składki do ZUS zawsze składam i opłacam w terminie. Jednak w styczniu 2009 r. pomyliłam się i przyjęłam niższą o 2,39 zł podstawę wymiaru składek. Zorientowałam się w lutym, skorygowałam deklaracje i dopłaciłam składki. Niestety, zostałam wyłączona z ubezpieczenia chorobowego od stycznia 2009 r. i nie wypłacono mi zasiłku chorobowego.

Dopłaty przychodzą za późno

Jestem drobnym rolnikiem (2,2 ha). W ubiegłym roku dostałem dopłaty unijne na początku stycznia. W tym roku decyzję o ich przyznaniu dostałem 26 lutego, a pieniędzy wciąż nie ma. ARiMR wprawdzie ma czas na wypłatę świadczeń od grudnia do czerwca, ale przecież rolnik musi złożyć dokumenty do 1 maja. Czy potrzeba aż 13 miesięcy na prostą sprawę? Kto pobiera odsetki za przetrzymywane pieniądze? Jak mam ułożyć budżet gospodarstwa?

Tłumacz tylko po filologii

Tłumaczem może zostać osoba, która skończyła studia filologiczne. Oznacza to, że osoba, która np. na dobrym uniwersytecie w Niemczech skończyła studia inne niż filologiczne, np. prawo, a zna bardzo dobrze język, nie może zostać tłumaczem w Polsce.

Uszkodzony paszport

Mam uszkodzoną folię w paszporcie, więc mam prawo do wymiany dokumentu na nowy bez opłat. Po przyjęciu stosownego wniosku pouczono mnie, że jeśli chcę używać do czasu odebrania nowego dokumentu stary, mam opłacić 140 zł, które zostaną mi zwrócone przy odbiorze.

Opodatkowane obligacje w spadku

Zgodnie z przepisami dotyczącymi podatku dochodowego sprzedaż obligacji uzyskanych w spadku jest objęta podatkiem od zysku. Odnosi się wrażenie, że płaci się dwukrotnie za to samo: raz płacąc podatek od spadku, żeby w ogóle można było mieć pieniądze, a drugi raz, kiedy papiery się sprzedaje. Jedynym plusem jest w tym przypadku to, że podatek od spadku można przyjąć jako koszt uzyskania przychodu ze sprzedaży papierów. Uważam, że podobnie jak przepisy obejmujące do 2007 r. nieruchomości nabyte w drodze spadku lub darowizny, także inne składniki spadku powinny być zwolnione od ponownego opodatkowania w przypadku ich zbycia. Ale, niestety, dla urzędników mieszkanie to co innego niż papier albo oszczędności. W ten oto sposób mieszkanie spadkowe sprzedałam bez podatku, a sprzedając obligacje, zapłaciłam 19 proc. od ich całkowitej wartości (minus symboliczny w sumie koszt ich uzyskania, a więc odpowiednia część podatku od spadku). Dla mnie to absurd, ale i dla tuzów prawa również. Nawet urzędnikom skarbówki mówią na szkoleniach, że jest to bubel prawny, ale jeszcze jakoś do tej pory nikt tego przepisu nie zakwestionował, a może warto?

Prawo jazdy nie jest dokumentem tożsamości

Podczas ostatniej wizyty w banku zapomniałem dowodu osobistego. Miałem jedynie prawo jazdy. Ku mojemu zdziwieniu pani w okienku stwierdziła, że prawo jazdy nie jest dokumentem tożsamości. Sprawdziłem to i rzeczywiście miała ona rację. Tylko dlaczego, przecież w prawie jazdy są dokładnie te same dane, co w dowodzie. Poza tym istnieją kraje, w których nie ma w ogóle dowodów osobistych.

Urząd kontra Polak za granicą

Bubel znajduje się w Ordynacji Podatkowej i dotyczy kontaktów z urzędem osób mieszkających poza granicami kraju.

Sprzedałem nieruchomość i korzystając z przepisu, że do dwóch lat mogę kupić inną nieruchomość i nie płacić podatku z tytułu dochodu od sprzedaży, starałem się kupić nowe mieszkanie. Ze względu na procedury w banku spóźniliśmy się o cztery tygodnie, żeby zmieścić się w ustawowych dwóch latach.

Złożyłem więc w urzędzie skarbowym podanie o rozłożenia na raty, motywując je m.in. dopiero co zaciągniętym kredytem, a także tym, że studiuję poza granicami kraju. Prośbę rozpatrzono negatywnie. Odwołałem się do dyrektora Izby Skarbowej.

Tylko że nikt nie podał mi informacji, że, po pierwsze - odwołanie od wyższej instancji nie wstrzymuje procedury egzekucji długu, dlatego narażono mnie na koszty opłat związanych z rozpoczęciem procedur przez poborcę podatkowego. Po drugie - nikt nie poinformował mnie, ze moje odwołanie może być przyjęte tylko wtedy, kiedy zostanie wysłane za pośrednictwem Poczty Polskiej lub złożone w urzędzie konsularnym.

Po dwóch miesiącach dyrektor IS utrzymał postanowienie naczelnika US, a mnie narosły odsetki i koszty proceduralne. Zastanawiam się, czy procedura była poprawna, skoro odpowiednie informacje nie zostały mi przekazane, a także, czy możliwość korzystania z Poczty Polskiej i konsulatów nie ogranicza mojej równości wobec prawa. Tym bardziej jest to zaskakujące, ze moje listy do naczelnika US w pierwszej instancji były normalnie akceptowane. Można także zapytać, dlaczego, jeśli moje odwołanie nie spełniało wymogów formalnych, na odpowiedź musiałem czekać ponad dwa miesiące. W tym wszystkim najgorsza jest nieracjonalność prawa i jego kompletna nieprzyjazność wobec petenta.