Sieci odzieżowe zrzucają się na BHP w Bangladeszu. LPP czeka

Wal-Mart, Gap i inne amerykańskie sieci są bliskie porozumienia w sprawie stworzenia funduszu o wartości 50 mln dolarów, dzięki któremu mają zostać poprawione warunki pracy w Bangladeszu - podał ?The Wall Street Journal?. To już drugie porozumienie tego typu i efekt niedawnego zawalenia się fabryki w tym kraju, w wyniku którego zginęło 1,1 tys. osób. Polska spółka LPP, która też produkowała ubrania w Bangladeszu, na razie zastanawia się, czy dołączyć.

Porozumienie ma obowiązywać przez pięć lat, a jego głównym celem jest poprawa warunków pracy i bezpieczeństwa w fabrykach w Bangladeszu. Nieoficjalnie wiadomo, że pakt ma zostać podpisany w połowie lipca - wciąż ustalane są szczegóły. Porozumienie Walmarta czy Gapa to odpowiedź na krytykę innych zachodnich koncernów, które tuż po katastrofie w Bangladeszu zawiązały pakt, który ma na celu poprawę bezpieczeństwa i warunków pracy w fabrykach w Bangladeszu.

Wcześniejsze porozumienie zawarte zostało pomiędzy takimi firmami jak H&M, Inditex (właściciel m.in. marek Zara czy Massimo Dutti), Tesco, Abercrombie & Fitch, Calvin Klein czy Tommy Hilfiger.

W Bangladeszu funkcjonuje obecnie około 5 tys. fabryk. Niezależni eksperci wyliczyli, że renowacja wszystkich obiektów kosztowałaby nawet 3 mld dolarów - 600 tys. dolarów od fabryki.

LPP czeka na szczegóły

Po tym jak w zawalonej fabryce Rana Plaza, w której zginęło ponad 1,1 tys. pracowników, znaleziono metki marki Cropp należącej do LPP, koncern zapowiedział współpracę z międzynarodowymi firmami w celu poprawy warunków pracy. H&M był jednym z pierwszych spośród 30 koncernów odzieżowych, które podpisały porozumienie, na mocy którego zapłacą one za odbudowanie fabryki, gdy zakończy się niezależne śledztwo. Przedstawiciele LPP podkreślali wtedy, że bardzo ważna jest inicjatywa największych światowych firm branży odzieżowej. LPP podało, że bada możliwość przystąpienia do tego porozumienia. "Mamy nadzieję, że da ono szansę na uniknięcie tragedii podobnych do tej, która miała miejsce w budynku Rana Plaza" - podali przedstawiciele spółki w komunikacie.

W rozmowie z nami Dariusz Pachla, wiceprezes zarządu LPP, powiedział, że obecnie ustalane są wszystkie szczegóły pomiędzy firmami biorącymi udział w porozumieniu. - Czekamy na szczegóły i warunki tego porozumienia. Jesteśmy w stałym kontakcie z organizacjami tworzącymi jego warunki. Naszym celem jest zwiększenie bezpieczeństwa i poprawa warunków pracy - powiedział Pachla.

Jedna trzecia osób zginęła

W dziewięciopiętrowym budynku Rana Plaza w mieście Savar, 30 km od Dhaki, pracowało ponad 3,5 tys. osób. W wyniku zawalenia się budynku 24 kwietnia zginęło 1127 pracowników. Poza pięcioma fabrykami produkującymi odzież dla zachodnich odbiorców w budynku znajdowały się także sklepy i bank. Prowadzący śledztwo uważają, że przyczyną zawalenia się budowli były wibracje wielkich generatorów oraz niska jakość prac budowlanych. Władze twierdzą, że właściciel budynku nielegalnie dobudował trzy piętra i zezwolił na zainstalowanie w pomieszczeniach produkcyjnych ciężkiego sprzętu oraz generatorów.

Zgodnie z porozumieniem około 30 firm, których ubrania mogły być produkowane w budynku Rana Plaza, w fabrykach mają się odbywać niezależne kontrole bezpieczeństwa, raporty z napraw i remontów mają być upubliczniane, a pracownicy - odpowiednio szkoleni. Sygnatariusze to producenci szytych w Rana Plaza ubrań takich marek jak H&M, Zara, C&A czy Marks & Spencer.

Zanim doszło do katastrofy, robotnicy na próżno sygnalizowali, że w starzejącym się budynku widać pęknięcia. Według świadków katastrofa nastąpiła błyskawicznie, a gmach złożył się jak domek z kart. W ramach śledztwa aresztowano właściciela budynku i kilka innych osób, w tym właścicieli zakładów tekstylnych.

Bangladesz jest jednym z największych światowych eksporterów odzieży. Eksport, głównie do USA i Europy, przyniósł krajowi w 2011 roku ok. 20 mld dol.

Więcej o: