Dyskonty rosną, hipermarkety umierają. Zobacz gdzie jest ich najwięcej

W ubiegłym roku w całej Polsce powstały aż 344 nowe dyskonty, a hipermarketów tylko dziewięć - wynika z analizy firmy Market Side. Dyskonty najmocniej rozwinęły się na zachodzie kraju - w woj. zachodniopomorskim i lubuskim. Sprawdziliśmy, co z innymi regionami i największymi miastami w kraju

W Polsce działa obecnie ponad 3 tys. dyskontów, ale ich liczba ciągle rośnie. Z wyliczeń firmy badawczej Market Side wynika, że do 2015 roku będzie ich o tysiąc więcej, a docelowo w Polsce jest miejsce na ponad 5 tys. sklepów w takim formacie - pisaliśmy w poniedziałek w "Gazecie Wyborczej" .

Spośród dużych polskich miast najwięcej dyskontów jest w Gorzowie Wielkopolskim. W liczącym 124 554 mieszkańców mieście są aż 22 sklepy tego typu - 12 Biedronek, 5 Lidlów i 5 Netto. A do tego hiper- i supermarkety takie jak Kaufland, Intermarché i Tesco - w sumie w Gorzowie działa 29 sklepów wielkopowierzchniowych, a miasto zapowiada, że jest miejsce na co najmniej jeszcze dziewięć tego typu placówek. W sumie w Gorzowie jeden dyskont przypada na 5,6 tys. mieszkańców - to prawie tyle, co średnia w Niemczech, gdzie dyskonty mają dominującą pozycję na rynku handlowym.

Gdzie jest najwięcej dyskontów?

Z danych Market Side wynika, że na koniec ubiegłego roku najwięcej dyskontów - aż 419 - było w województwie śląskim. Na kolejnych stopniach "podium" znalazły się województwo dolnośląskie (299 dyskontów), wielkopolskie (286 sklepów) i mazowieckie (276 dyskontów).

Śląskie na pozycji lidera nie dziwi - to drugie najbardziej zaludnione województwo w Polsce (ok. 4,62 mln mieszkańców), do tego obejmuje kilkanaście miast dużej i średniej wielkości, a to właśnie tam dyskonty przypuściły na początek swoją ofensywę. Widać to też w zestawieniu poszczególnych miast - w liczącej 143 tys. mieszkańców Rudzie Śląskiej dyskontów jest 18, tyle samo - w zamieszkałym przez 140 tys. ludzi Rybniku. Mieszkańcy Sosnowca (204 tys. mieszkańców) mogą wybierać spośród 22 dyskontów, a Gliwic (186 tys.) - 23.

Gdy jednak zestawimy liczbę dyskontów z liczbą mieszkańców, wyniki znacząco się różnią. Z danych Market Side wynika, że najbardziej obsianym dyskontami województwem jest lubuskie - średnie natężenie na koniec ubiegłego roku wynosiło 7,8 tys. mieszkańców na jeden dyskont. Tuż za nim uplasowały się inne zachodnie województwa - zachodnio-pomorskie (8,1 tys. mieszkańców na sklep), dolnośląskie (9,7 tys.) i opolskie (9,9 tys.).

Przyczyną jest bliskość granicy z Niemcami, którzy z uwagi na niższe ceny chętnie przyjeżdżają zwłaszcza do przygranicznych miejscowości na zakupy. Inne przyczyny widzi gorzowski przedsiębiorca Zygmunt Tumielewicz. - W tej części kraju jest więcej dyskontów, bo zachodnie firmy mają bliżej i nie boją się tu inwestować. Wschód czy południe Polski to dla nich odległe krainy - mówi.

Eksperci są zgodni, że kolejnym naturalnym kierunkiem ekspansji dyskontów będzie ściana wschodnia. Bo choć nie ma tam wielu dużych miast, jest sporo niewielkich miasteczek, gdzie takich sklepów otwiera się najwięcej. Potwierdzają to dane: w ubiegłym roku Biedronka otworzyła aż 56 sklepów w miejscowościach poniżej 20 tys. mieszkańców i 46 sklepów we wsiach.

Dla porównania: w największych polskich miastach powyżej 500 tys. mieszkańców rynkowy lider otworzył w ubiegłym roku tylko 37 nowych placówek. Tak samo jest z duńską siecią Netto - na 35 otwartych w ubiegłym roku sklepów w małych miastach zainaugurowało działalność aż 13 placówek.

Hipermarkety odchodzą do lamusa

Ekspansja dyskontów łączy się z powolnym wygaszaniem hipermarketów. W ubiegłym roku w Polsce powstały aż 344 dyskonty. Tymczasem sześć największych sieci hipermarketów: Auchan, Carrefour, Kaufland, Leclerc, Real i Tesco otworzyło w sumie w ubiegłym roku tylko dziewięć nowych sklepów.

- Hipermarkety są już w fazie spadku. Sprzedaż nie rośnie, rentowność jest coraz niższa. Całą swoją energię hipermarkety koncentrują obecnie nie na zwiększaniu swoich udziałów, ale na obronie rynku przed dyskontami - komentuje Maciej Bartmiński, prezes Market Side. I tłumaczy, że to efekt zmiany naszych nawyków zakupowych, jaka ewolucyjnie nastąpiła w ciągu kilku ostatnich lat. - Kiedyś sam jeździłem raz na tydzień do hipermarketu i wracałem z pełnym koszykiem zakupów. Dziś, gdy dyskonty są blisko nas, ludziom to się zwyczajnie nie opłaca - dodaje.

Inną sprawą jest, że Carrefour i Tesco stopniowo odchodzą od konceptu hipermarketu i stawiają na inne formaty - Tesco stawia coraz więcej supermarketów, a Carrefour od kilku miesięcy buduje sieć mniejszych sklepów osiedlowych opartych na franczyzie.

Według Ciebie dyskontów/sklepów wielkopowierzchniowych w Polsce jest:
Więcej o: