Cyfrowy Polsat nie naruszył prawa, transmitując mecze polskiej reprezentacji w PPV
7 i 11 września ubiegłego roku mecze Polski z Czarnogórą i Mołdawią w ramach eliminacji do mistrzostw świata w 2014 r. można było oglądać jedynie w systemie PPV. Dostęp do każdej z transmisji kosztował 20 zł.
Dlaczego spotkania nie były pokazywane w TVP? Właściciel praw telewizyjnych firma Sportfive nie porozumiała się z Telewizją Polską co do kosztów. Z udostępnienia spotkań - z powodu wątpliwości prawnych - zrezygnowały wówczas także platformy N i Cyfra+.
Płacić za oglądanie kadry? Dziękuję bardzo
W rezultacie oba mecze transmitowane były w systemie PPV za pośrednictwem Cyfrowego Polsatu. Dostęp do pierwszego spotkania wykupiło 100 tys. użytkowników. Mecz z Mołdawią przyciągnął natomiast 110 tys. widzów. Wyniki były dużo gorsze od oczekiwań. Nieoficjalnie SportFive liczył nawet na 500 tys. sprzedanych transmisji.
"Cyfrowy Polsat decyzję o zaoferowaniu abonentom dostępu do wyżej wymienionych spotkań reprezentacji Polski w piłce nożnej podjął po tym, jak do publicznej wiadomości została podana informacja, że nie będą one oferowane przez telewizję publiczną. Decyzja była pokierowana chęcią zapewnienia abonentom i polskim kibicom dostępu do ważnych dla nich meczów, a został on zrealizowany w jedynej zaproponowanej Cyfrowemu Polsatowi przez dystrybutora praw i prawnie dopuszczalnej formie - usłudze PPV" - podała spółka w komunikacie.
Jan Dworak zawiadamia prokuraturę
W marcu br. zawiadomienie do prokuratury w sprawie transmisji obu spotkań złożył Jan Dworak, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. KRRiT uznała, że Cyfrowy Polsat, transmitując mecze w PPV, nadawał program bez koncesji. "Uznanie za program zestawu audycji i innych przekazów rozpowszechnionego przez spółkę Cyfrowy Polsat prowadzi do stwierdzenia, że rozpowszechnienie odbyło się bez koncesji, zatem z naruszeniem prawa" - głosił komunikat KRRiT. Zgodnie z prawem nadawanie programu radiowego lub telewizyjnego bez koncesji podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.
Dochodzenie z marca br. zostało umorzone przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Praga Południe, ponieważ stwierdzono brak ustawowych znamion czynu zabronionego.
-
Na Pacyfiku pojawił się gorący pas. El Nino uderzy na nowych warunkach
-
Rząd przyjął nowelizację budżetu na rok 2023. Na co pójdą pieniądze?
-
Niesamowita wyprawa Polaków. Mają za sobą już trzy zjazdy. Śledź z nami tę podróżMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Dym z Kanady już w Europie. Zanieczyszczone powietrze dotrze do Polski
-
"Morawiecki nie próbuje rozwiązać problemu wynagrodzeń nauczycieli"
- 4000 kobiet rocznie rodzi dzieci z ciężkimi wadami. Dostały za to zasiłek
- Wybuch zniszczył tamę w Nowej Kachowce? Satelity USA wykryły ślad
- Zniszczona zapora na Dnieprze. Zełenski ostrzega, mówi o zalanych ogniskach wąglika
- Meta pracuje nad nową platformą społecznościową. Twitter ma się czego bać?
- Moskwa: Oczekujemy, że sąd odniesie się konstruktywnie i uczciwie