Czytelnik: "Uważam, że nas oszukali". Znana siłownia podnosi ceny i informuje o tym klientów za pomocą... [ALERT24]
Jest początek stycznia. Poznań. Pan Maciej zauważa, że na swoim koncie ma mniej pieniędzy, niż powinien mieć. - Kiedy wszedłem na konto, okazało się, że brakuje 4 zł. Nie o sumę tutaj chodzi, ale o to, że ktoś bez mojej wiedzy pobrał więcej pieniędzy - złości się w liście do nas pan Maciej. Szybko wyszło na jaw, że siłownia Pure JATOMI, do której chodził nasz czytelnik, podniosła opłaty za comiesięczny abonament. - Tego samego dnia poszedłem do recepcji siłowni spytać się, o co chodzi, i okazało się, że siłownia wprowadziła podwyżki. Wspólnie ze znajomymi postanowiliśmy, że w takim razie rezygnujemy z umowy - pisze pan Maciej.
- Z tego, co wiem, mamy prawo do rezygnacji, jeśli klub mimo trwającej podpisanej na rok umowy zmienia jej warunki. Niestety, pani kierowniczka powiedziała, że tak, możemy zerwać umowy, ale wtedy poniesiemy wszelkie konsekwencje z tego tytułu, ponieważ siłownia poinformowała nas na początku grudnia o planowanej podwyżce - irytuje się nasz czytelnik. Konsekwencje, jakie miała na myśli asystentka, to kara w wysokości 40 proc. składek za każdy pozostały miesiąc do końca "minimalnego okresu członkostwa" (pierwotnie wyznaczona w umowie data jej wygaśnięcia). Pan Maciej: - W moim przypadku byłoby to ok. 400 zł.
Karteczką w klienta
Jak siłownia poinformowała o podwyżce? Pan Maciej twierdzi: - Pani kierowniczka pokazała nam karteczkę wypisaną malutkim druczkiem w kącie recepcji. Nawet nas rozbawiła informacja z takim rozmachem (bo obok stała informacja promocji na ręczniki, którą dałoby się zauważyć z kosmosu).
Powiadomienie Pure Fot. Gazeta.pl
Informacja o podwyżce miała zawisnąć także na drzwiach wejściowych, w miejscu, gdzie zazwyczaj wiszą reklamy ręczników albo oferta solarium.
Drzwi Pure Fot. Gazeta.pl
Nasz czytelnik mówi, że nie był on w stanie w ogóle zapoznać się z powiadomieniem, bo przez większą część grudnia chorował i nie chodził na siłownię. - Zrobili to w taki sposób, żeby nikt nie zauważył i uważam, że wręcz oszukali swoich członków - dodaje pan Maciej.
Pan Tomasz: "to nie jest odosobniony przypadek"
Kilka chwil po opublikowaniu tekstu otrzymaliśmy wiadomość od pana Tomasza. Pisze on, że sytuacja przez nas opisywana, nie jest odosobniona. List brzmi następująco:
Witam,
chciałem zaznaczyć, że nie jest to odosobniony przypadek. Temat zmian warunków umowy i cen w siłowni Pure Jatomi Fitness w całym kraju dotyczy bardzo wielu osób, tylko niestety większość z nich nie chce walczyć o te 4 zł (a tak naprawdę nie o to chodzi, tylko o łamanie warunków umowy i prawa) i ludzie odpuszczają. Warto też wspomnieć o niecnych praktykach tej firmy i nasyłaniu windykatorów na osoby którym już dawno skończyła się umowa.
Osobiście złożyłem na początku roku pismo w klubie Pure Jatomi Fitness w Szczecinie z wezwaniem do zaniechania naruszania warunków umowy i rozmawiałem z manager klubu. Postraszyłem też Federacją Konsumentów oraz wspomniałem, że ta jak się wydaje błaha sprawa zakończy się w sądzie. W ubiegły piątek poinformowany zostałem, że "dodatkowa opłata (4 zł) została anulowana" jakąś "decyzją Zarządu" (?) i będę dalej płacił dotychczasową kwotę zgodną z umową. Ponieważ nie wierze na słowo i telefon, więc poprosiłem o wersje pisemną na e-maila i takową otrzymałem w poniedziałek od manager klubu. To chyba w takim razie powinni anulować ją wszystkim swoim klientom?
Prawniczka: "firma musi udowodnić, że należycie poinformowała klienta"
Zadzwoniliśmy do prawniczki Mai Becy ze Stowarzyszenia Konsumentów Polskich . - Ewentualna zmiana warunków umowy, w tym również ceny, dopuszczalna jest tylko wtedy, gdy przewiduje taką możliwość sama umowa, uprawniająca jednocześnie konsumenta do jej wypowiedzenia w przypadku, gdy na zmiany się nie zgadza - tłumaczy Maja Beca. Prawniczka podkreśla także, że o każdej zmianie warunków umowy klient powinien zostać poinformowany, a takie zmiany winny być doręczone. - To firma musi udowodnić, że należycie poinformowała klienta o wprowadzanych zmianach - zaznacza Maja Beca.
Kontaktowaliśmy się z firmą Pure JATOMI. Rozmawialiśmy z panią Anną Godlewską, menedżerem ds. marketingu i komunikacji, która zobowiązała się skomentować i ustosunkować się do całej sprawy. Niestety, do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej wiadomości. Pani Anna Godlewska nie odbiera telefonów i nie odpisuje na maile. Jeżeli macie podobne problemy, pomocy szukajcie u lokalnego rzecznika konsumentów .
Masz podobny problem? Pisz do nas na pieniadze.gazeta.pl
Alert24 czeka na Wasze historie. Zobaczcie jak się z nami skontaktować.>>
-
Gdynia. Stado dzików wbiegło pomiędzy turystów na plaży. "Boję się!"
-
61 martwych szczurów i 178 jajek w ścianie. Powodem zaległe wynagrodzenia
-
Opowiada o swojej pasji: Lecimy sprzętem, który nie ma sterów. Jest tylko palnikMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Bill Gates zachęca do "korzystania z życia". Wymienił pięć rad
-
Urzędnik państwowy zgubił telefon w wodzie. Kazał opróżnić zbiornik
- Chiński samolot pasażerski C919 ma za sobą pierwszy lot komercyjny
- Rada Przedsiębiorczości apeluje do prezydenta Dudy. Chodzi o "Lex Tusk"
- Pracownik firmy kurierskiej schwytany. Zamiast doręczać przesyłki, chował je. Na sumieniu miał coś więcej
- Stało się. Maturzysta z Niemiec przyłapany na ściąganiu z ChatGPT. Nie on jeden? Szkoły sprawdzają
- Rekordowa wygrana w Powerball wypłacona nie tej osobie? Jest pozew