Tesco: Pierwszy od 18 lat spadek przychodów. Kryzys czy inwestycje?

Po raz pierwszy od 18 lat Tesco, trzecia na świecie sieć sklepów, odnotowało spadek przychodów. Jak czytamy w kwartalnym raporcie, w porównaniu z resztą Europy dobry wynik odnotowała w Polsce.

Kłopoty Tesco wiążą się ze spadkiem udziałów w rynku brytyjskim, skąd pochodzi ponad 60 proc. przychodów firmy. Od trzeciego kwartału 2011 roku firma odnotowywała spadek sprzedaży na swoim rodzimym rynku, tracąc klientów na rzecz sieci Wal-Mart, Asda, J Sainsbury i Morrisons oraz dyskontów Aldi i Lidl.

W obecnym raporcie kwartalnym odnotowano wreszcie wzrost sprzedaży. Na razie jest on nieznaczny, bo wyniósł zaledwie 0,1 proc. W dodatku jeden z największych rywali Tesco w Wielkiej Brytanii, Sainsbury, ogłosił dziś wzrost sprzedaży na Wyspach o 1,9 proc. Mimo to szef firmy Philip Clarke nie kryje zadowolenia.

- Jestem zachwycony reakcją klientów na wprowadzane przez nas zmiany. Ale jeszcze przed nami dużo do zrobienia - mówi Clarke cytowany przez BBC.

W kwietniu tego roku w reakcji na spadki sprzedaży Clarke ogłosił, że firma zainwestuje 1,61 mld dol., aby poprawić jakość usług i dostosować je lepiej do klienta. W tym celu zatrudniono m.in. 8 tys. nowych osób, przeznaczono więcej miejsca w sklepach na żywność oraz odświeżono wygląd ponad 200 punktów sprzedaży. Postanowiono także lepiej dopasować ofertę sklepów do oczekiwań klientów, wykorzystując dane zebrane w programie lojalnościowym Clubcard, oraz rozwinięto sklep internetowy, który ( w lipcu zaczął działać też w Polsce ) oraz aplikację na smartfony.

To właśnie te inwestycje spowodowały pierwszy spadek przychodów Tesco od niemal dwóch dekad. Przychody w pierwszej połowie roku spadły o 10,5 proc. i wyniosły 1,6 mld funtów. W Wielkiej Brytanii przychody, mimo wzrostu sprzedaży, spadły o 12,4 proc., do 1,1 mld funtów.

Coraz większym problemem jest dla Tesco amerykańska sieć Fresh & Easy, do której klienci wciąż nie mogą się przekonać. W raporcie kwartalnym odnotowano straty w USA w wysokości 72 mln funtów. Szef Tesco przyznał, że firma wciąż musi próbować pozyskać nowych klientów w USA i oznajmił, że żadne nowe sklepy Fresh & Easy nie zostaną otwarte, dopóki więcej obecnie działających nie zacznie przynosić przychodów.

Ucierpiał też handel w najważniejszym dla Tesco oprócz Wielkiej Brytanii kraju - Korei Południowej, gdzie wprowadzono przepisy pozwalające władzom ustalać godziny pracy sklepów. Wszystkie sklepy Tesco w Korei zamknięte są teraz przez dwie niedziele w miesiącu, co odbiło się na wynikach firmy. Według Clarke'a przychody na koniec roku spadną z tego powodu o 100 mln funtów.

Przychody w całej Azji (oprócz Korei także w Chinach, Malezji i Tajlandii) spadły o 3,8 proc., zaś w Europie - aż o 27,8 proc. - To wynik mniejszego popytu na produkty inne niż żywność, takie jak sprzęt elektroniczny - ocenił dyrektor finansowy Tesco Laurie McIlwee.

Czego z raportu możemy się dowiedzieć o Tesco w Polsce? Podkreślono, że firma radzi sobie w naszym kraju dobrze i ma stosunkowo duże udziały w rynku. Zyski ze sprzedaży w sklepach (z wyłączeniem nowo otwieranych placówek) wzrosły w stosunku do 2011 r. w Polsce o 2,2 proc. Dla porównania - w Czechach odnotowano w tym samym okresie spadek o 5,8 proc., a na Węgrzech - o 0,4 proc. Lepszy wynik w całej Europie odnotowano jedynie na Słowacji - wzrost o 3 proc.

Tesco wyceniane jest na giełdzie na 26,6 mld funtów. W ciągu ostatniego roku akcje firmy straciły na wartości 12 proc.

Zobacz wideo
Więcej o: