Producent znanej marki burbona decyzję o zmianie receptury ogłosił w specjalnym liście, który wysłał kilka dni temu do swoich najwierniejszych klientów. "Zapotrzebowanie na nasze produkty przekracza nasze możliwości produkcyjne, co oznacza, że nasze zapasy są coraz mniejsze" - napisał w liście prezes firmy Rob Samuels. Dodał też, że po przejrzeniu wszystkich możliwych scenariuszy firma zdecydowała się na zmniejszenie zawartości alkoholu w swoim burbonie o 3 proc. I tak, zamiast 45 proc. alkoholu burbon Maker's Mark będzie miał 42 proc.
Dotychczasowi klienci z niezadowoleniem przyjęli decyzję firmy. W serwisach społecznościowych i na Twitterze wielu z nich wyrażało negatywne opinie na temat decyzji Maker's Mark. Tymczasem firma zapewnia, że zmiana nie spowoduje żadnej różnicy w smaku popularnego alkoholu. "Dzięki tej decyzji będziemy w stanie zapewnić większy dostęp do naszych produktów, a w międzyczasie będziemy rozbudowywać nasze moce produkcyjne" - czytamy w liście od Maker's Mark, która jest częścią koncernu Beam Inc., w ramach której produkowane są inne znane marki burbona, takie jak Knob Creek czy Jim Beam.
Nie wszyscy się z tym zgadzają. - Różnica na pewno będzie widoczna. Gdybym wlewał do każdej szklanki z piwem pół szklanki wody tylko po to, żeby keg starczał mi na dłużej, wszyscy by to zauważyli - komentuje nowojorski barman Erik Lane w rozmowie z "New York Post". A jeden z konsumentów whisky dodaje, że choć pewnie nie wpłynie to na smak, to na pewno ta decyzja okaże się skazą na wizerunku marki, która pozycjonuje się jako ekskluzywny produkt. - Takiej firmie nie przystoi stosować takich praktyk - mówi jeden z konsumentów w rozmowie z "NYP".
Burbon to amerykańska odmiana whisky produkowana z kukurydzy i innych zbóż. Ten produkowany od XVIII wieku amerykański napój swój charakterystyczny smak zawdzięcza leżakowaniu w świeżych beczkach dębowych.
