Proste zasady jak okiełznać budżet domowy - spisuj wydatki, a potem ustal swój plan finansowy
Większym problemem niż przyswojenie kilku podstawowych reguł zarządzania budżetem, może być wytrwałość w planowaniu wydatków, a potem ich kontrolowanie. Ale to wysiłek, który na dłuższą metę bardzo się opłaca.
1. Dochody minus wydatki
Prostą receptą na sukces jest to, żeby wpływy do budżetu domowego były wyższe od zaplanowanych wydatków. To wydaje się tak oczywiste, że nie trzeba o tym przypominać. A jednak nadal wielu z nas ma problemy z domykaniem budżetu domowego, musi posiłkować się regularnym korzystaniem z karty kredytowej lub przekracza limit na rachunku. Oczywiście - wszystko czasem jest dla ludzi, ale w dłuższym okresie wydatki wyższe niż dochody to przepis na katastrofę finansową.
2. Skąd wiem, ile wydaję?
Żeby wyliczyć kwotę, która zostaje na codzienne wydatki, trzeba znać wartość swoich przychodów i kosztów. O ile z dochodami zwykle nie ma problemu, to kłopoty zaczynają się, gdy chodzi o wydatki. Często ich nie kontrolujemy, nie zapisujemy (szczególnie, jeśli nie musimy żyć „od pierwszego do pierwszego”, mamy choćby niewielkie oszczędności), a potem dziwimy się, jak szybko ubywa środków na naszym koncie.
Wiele osób samodzielnie spisuje swoje wydatki, natomiast trzeba być w tym systematycznym i rzetelnym. Najłatwiej zrobić listę obciążeń i przychodów oraz zweryfikować, ile nam zostaje po opłaceniu rachunków. Oddzielić pieniądze na rachunki i raty kredytów od pieniędzy na wydatki codzienne. Gdy będziemy płacić kartą, łatwiej nam będzie kontrolować wydatki, bo mamy możliwość sprawdzenia historii płatności, możemy też kategoryzować wydatki lub sprawdzać bilans, czy nie wydajemy za dużo. Historia wszystkich płatności jest dostępna w systemie bankowości internetowej albo mobilnej. Chodzi o to, żebyśmy kontrolowali wydawanie pieniędzy. Dlatego musimy zrobić prosty rachunek z rozpisaniem - jakiej kwoty potrzebujemy na obciążenia, a ile chcielibyśmy zaoszczędzić.
Właśnie w tym celu przygotowujemy listę wydatków. O ile znamy wysokość raty kredytu na mieszkanie czy abonamentu za telefon, o tyle często nie wiemy, ile dokładnie wydajemy na koszty związane z życiem codziennym. Gdy zaczniemy to kontrolować - możemy być bardzo zaskoczeni wynikami!
Analiza wydatków daje także pole do ich optymalizacji, czyli zmniejszenia miesięcznych obciążeń. Na przykład, co miesiąc płacimy wysokie prowizje za obsługę konta w banku, a tymczasem możemy mieć całkowicie bezpłatne konto, np. w Getin Banku. W kontrolowaniu kosztów nie chodzi o to, żeby zacząć żyć poniżej swoich standardów i wyrzekać się wszelkich przyjemności, czyli przestać chodzić do kina, nie kupować kawy na mieście, sprzedać samochód i jeździć wszędzie pociągami albo autobusami itd. Nie, zdecydowanie nie! Spisywanie wydatków pozwala nam zdobyć wiedzę - na co nas stać w danym momencie, jakie mamy priorytety, a jaki zakup możemy przełożyć na później.
Kontrola wydatków to jeden z elementów poprawnego prowadzenia budżetu domowego. Jeden z najtrudniejszych, więc szczególnie zwracamy na niego uwagę. Innym sposobem, jaki oferuje aplikacja Getin Mobile i bankowość internetowa Getin Banku jest bilans - możemy ustawić sobie dany okres, np. miesiąc, i obserwować, jak w tym czasie rozkładają się nasze przychody i koszty, czy wydajemy wszystko co wpływa na nasze konto, czy jesteśmy na minusie, czy może mamy spore nadwyżki. Emotikon na kafelku da nam znać, czy mamy powody do radości, czy powinniśmy się zatrzymać i bardziej racjonalnie planować nasze wydatki, aby w kolejnym okresie nie być „pod kreską”.
. Shuttestock
3. Zaplanuj wydatki
Budżet domowy to tak naprawdę plan dochodów i wydatków - na miesiąc, na rok, na dłuższą perspektywę. To strategia obejmująca to, ile przewidujemy, że zarobimy, oraz na co te pieniądze chcemy albo musimy przeznaczyć, i w jakiej kolejności.
W budżecie domowym chodzi o to, żebyśmy wiedzieli, jakie są nasze możliwości i mogli na ich podstawie zaplanować wydatki, ustalić priorytety i pulę pieniędzy na konkretne grupy wydatków.
Szczegółowe planowanie będzie z pewnością zależało od każdej osoby, bo nie ma przecież jednej idealnej receptury na budżet domowy. Ale można np. koszty podzielić na stałe i zmienne. Koszty stałe to takie, których wysokość z góry znamy, np. rata kredytu, abonament za internet czy telefon, lub rachunek za prąd. Koszty zmienne to natomiast bieżące wydatki.
Warto zwrócić uwagę, że niektóre wydatki mają charakter sezonowy albo jednorazowy. Mowa tu chociażby o ubezpieczeniu samochodu, konieczności zakupu opon, o świątecznych zakupach czy o wakacjach. Je także należy uwzględnić w budżecie na kolejne miesiące i stopniowo budować oszczędności na ich pokrycie. Znacznie łatwiej jest co miesiąc odkładać np. po 50 zł i nie zadłużać się u rodziny albo w banku na zakup choćby opon zimowych.
W miarę możliwości należy także w budżecie domowym uwzględnić oszczędności. Najpierw na zabezpieczenie nagłych wydatków, a także na dalsze plany: remont, nowy samochód, pieniądze dla dzieci na „dobry start w dorosłość” oraz emeryturę.
Najlepiej odkładać drobne sumy tuż po wpływie wynagrodzenia na rachunek bankowy, bo łatwiej jest zaoszczędzić na początku, niż na koniec miesiąca.
4. Planowanie = priorytety
Dobra rada! Jeśli zaczynamy planować i bardziej świadomie wydawać pieniądze, to na początku możemy odnieść wrażenie, że nasze przychody są niewystarczające, abyśmy żyli na takim poziomie, o jakim marzymy. Po to też ustalamy budżet domowy, żeby znać priorytety i wiedzieć, kiedy i jaką kwotę możemy przeznaczyć na nieoczekiwane wydatki związane z przyjemnościami.
fot. Rafael J. M. Souza / http://bit.ly/1BqHl3s / CC BY / http://bit.ly/1mhaR6e
5. Kolejna prosta zasada to: pieniądze na rachunki oddziel od tych na codzienne wydatki!
Plan finansowy to jedna sprawa, ale trzeba też zadbać o płynność. Nawet, jeśli wydatki udaje nam się pokryć dochodami, trzeba mieć jeszcze oszczędności na koncie na konkretne obciążenia w odpowiednim czasie, żeby uniknąć sytuacji, że musi zapłacić np. czesne, ratę, czynsz albo rachunek za prąd, a na koncie brak funduszy, bo wypłata wpłynie dopiero za tydzień.
W takich sytuacjach najłatwiej jest po prostu mieć „finansowy bufor bezpieczeństwa”. Dobrze sprawdzi się tutaj np. usługa Sejfu, którą udostępnia w bankowości internetowej Getin Bank. Chodzi o to, że pewną kwotę na koncie można sobie „zamrozić”. Jeśli wiesz, że na koniec miesiąca czeka Cię dodatkowy wydatek, a boisz się, że wydasz za dużo na zakupy, możesz sobie pewną kwotę zablokować – i tę blokadę zdjąć dopiero w odpowiednim momencie. Dzięki temu będziesz miał na koncie zabezpieczone, np. 500 zł czy 1000 zł, ale nie będziesz mógł tych pieniędzy wydać np. w sklepie płacąc kartą. To jest wygodniejsza forma niż przelewanie z konta oszczędnościowego, bo na konto oszczędnościowe zwykle bez prowizji jest tylko jeden przelew.
Innym pomysłem jest skorzystanie z karty kredytowej – w końcu skoro wypłata wpłynie na konto za tydzień, to wtedy będzie można spłacić zadłużenie na karcie bez żadnych odsetek.