Eric Schmidt z Google opowiada o konkurencji, Chinach i pornografii
Zapytany czy największym konkurentem Google jest Facebook odrzekł:
Mamy jednego, jasno określonego konkurenta: Microsoft. Kiedyś było to Yahoo, ale z czasem oddało rynek wyszukiwarek Microsoftowi. (...) mamy też oczywiście mniejszych konkurentów w różnych dziedzinach, więc Facebook także się do nich zalicza.
Wspominał raczej o zagrożeniach bardziej ogólnej natury - o wyzwaniu jakim staje się rosnąca baza użytkowników smartfonów i tabletów.
Nie boimy się konkurencji i w najbliższym czasie będziemy do niej zmuszeni na polu aplikacji, które pomagają ludziom w wyszukiwaniu. Użytkownicy korzystający z takich urządzeń w zupełnie inny sposób wyszukują informacje. W najbliższym roku coraz więcej wyszukiwań i odsłon stron będzie pochodzić ze smartfonów, a nie PC i Maców. To wielka zmiana, która jest dla nas dużym wyzwaniem
Okazuje się także, że Eric Schmidt, choć jest CEO firmy, nie zawsze jest świadom przejęć dokonywanych przez Google:
Przejmujemy wiele małych firm, głównie z powodu pracujących w nich zdolnych ludzi. Zwykle Larry i Sergey kupują je i mówią mi już po fakcie. (...)
Szacuje się, że Google kupuje średnio około jednej firmy tygodniowo - zapytano więc Schmidta, czemu jego korporacja nie zawsze ujawnia przejęcia, na co z uśmiechem odpowiedział:
Czasem o tym zapominamy, a czasem są po prostu zbyt małe.
Z pikantniejszych szczegółów - Eric Schmidt rzucił nieco światła na to jak Google radzi sobie z rosnącą liczba pornografii w internecie i zapytań o nią:
Mamy system bezpiecznego wyszukiwania, który sprawia, że nie znajdziesz pornografii, dopóki naprawdę jej nie szukasz [i nie wyłączysz filtra - dop. red.]. Tylko wtedy pojawią się pornograficzne obrazki.
Jeden z naszych pracowników, Matt, przeprowadził wewnętrzny test. Jego żona upiekła ciastka. Jeśli ktoś korzystając z filtra znalazł porno, dostawał ciastko.
Schmidt nie wspomniał jednak, ile ciastek rozdano - może Matt zjadł wszystkie sam. A czy Google dokładnie wie, kiedy i skąd szukaliśmy pornozdjęć?
Są takie sytuacje, gdy zachowujemy logi zapytań zgłaszanych przez ludzi - tego typu informacje są często identyfikowalne dzięki adresowi IP, z którego pochodzą. Ale poznanie adresu IP nie oznacza namierzenia Cię. Jeśli szukałeś czegoś z firmy, możesz być nie do wykrycia.
To prawda, że na jakiś czas treść twojego wyszukiwania jest zapisywana, ale w pewnym momencie dane są anonimizowane tak, że nie da się rozpoznać osoby, która szukała informacji.
O chińskiej cenzurze internetu Schmidt powiedział krótko:
(...) naprawdę zły zbiór praw.
Pytano także o rzeczy bardziej prywatne. Szef Google przyznał, że nie zawsze używa produktów swojej firmy i bawi się wszystkim - od Facebooka po iPada.
Preferuję Google Plus, ale zachęcam każdego, by używał wszystkich produktów - nie tylko naszych. Są między nimi różnice i to jest w tej epoce najważniejsze. Zdumiewa mnie rozwój - co ludzie robią, mówią i budują w sieci.
A jako były programista, Schmidt dał radę innym, wskazując na potencjał urządzeń mobilnych. Nie wspominał o swoim przekonaniu, że Android pokona iOS, ale zwrócił uwagę, że:
Jeśli jesteś dziś młodym programistą, programuj dla smartfonów - na tym rynku dzieje się najwięcej.
-
Bunt przedsiębiorców rozlał się na całą Polskę. Otwierają hotele i restauracje. "Stanęliśmy pod ścianą"
-
Donald Trump został królem długu. Ale Joe Biden może zostać nawet cesarzem
-
Kim Dzong Un wysyła sygnał do Bidena: jeśli nie zmienicie stanowiska, odpowiemy konfrontacyjnie
-
31, a nie 26 dni urlopu w roku? Rząd rozmawia z przedstawicielami biznesu i związkowcami
-
Nasz Wszechświat jest mniej zatłoczony, niż sądzono. Naukowcy oszacowali liczbę galaktyk
- Chiny i Elon Musk to miłość ze wzajemnością. I czysto biznesowe uczucie
- Chiny wygrywają wojnę handlową z USA. Rekordowa nadwyżka w handlu zagranicznym
- Nie ufasz Facebookowi? Oto trzy najlepsze alternatywy dla WhatsAppa i Messengera [TOPtech]
- Koronawirus. Godzina policyjna już w 13 państwach UE, we Francji najdłuższa
- Nie żyje Benjamin de Rotschild, miliarder i dziedzic bankowego imperium. Miał 57 lat