Will it Blend? Jak to? Przecież to śmieszny filmik z internetu, a nie żadna reklama.
Wręcz przeciwnie. Will it blend to najdłuższa i pewnie najchętniej oglądana seria reklam... blednerów Blendtec, które sprzedawane są na ich stronie. Wersja sygnowana przez "naukowca" Toma Dicksona kosztuje jedynie 1034 dolary 95 centów. Wygląda na to, że kręcenie kolejnych filmików się opłaca.
A że Will it Blend jest popularne, to nic dziwnego, że wielu producentów chce tam podrzucić swoje produkty. Jak w tym odcinku, gdzie pewien dziwnie znajomy jegomość przypadkiem znalazł w barze iPhone'a 4 i wymienił go za blender. Los iPhone'a jest nie do pozazdroszczenia. Wrrrzzzz!
Firma ZAGG zrobiła reklamę, w której jej produkty (akcesoria ochronne) pojawiają się tylko w tle - główną treścią jest niszczony strzałami z broni iPad. Zdecydowanie przyciąga uwagę. Dziwnie to przyznawać, ale destrukcja urządzenia na filmie w zwolnionym tempie i ze spokojną muzyką jest w pewien sposób fascynująca.
Niby ten sam temat - osłona na iPada, ale jednocześnie przykład jak zrobić naprawdę złą reklamę z niszczeniem sprzętu.
Przede wszystkim: niby przypadkiem wylać na niego wodę. Po drugie: tak naprawdę nie zniszczyć sprzętu - bo chroni go "niesamowita" osłonka. A po trzecie: ubrać aktora w koszulkę z wielką nazwą marki.
Jeśli już bawimy się wodą i gadżetami, to trzeba to zrobić z wykopem - jak David Pogue, dziennikarz New York Timesa. Swego czasu był tak zachwycony perspektywą posiadania pierwszego iPhone'a, że postanowił nagrać o tym piosenkę, w której topi swój stary telefon. Oczywiście nikt nie wierzy, że to faktycznie jego telefon, ale liczy się gest i pasja, z jaką to robi.
A film warto obejrzeć ze względu na "niesamowite" wstawki wokalne ludzi z pamiętnej kolejki pod nowojorskim sklepem Apple.
Firma ZooGue poszła w swojej reklamie podobnym tropem, jak wymieniona wcześniej Zagg: zniszcz sprzęt w efektowny sposób, nie wspominaj nic o swoich produktach. W ten sposób ludzie chętniej prześlą sobie dalej filmik, w którym ktoś topi iPada w lawie. Ten ktoś to zresztą Tim Angel, szef firmy ZooGue. Wybrał się na dwugodzinną wycieczkę po zaschniętej lawie na Hawajach, by móc zobaczyć jak urządzenie wyświetla komunikat o przegrzaniu chwilę przed tym, jak się topi i płonie.
A na koniec coś innego - antyreklama.
Nawet żołnierska dyscyplina nie pomoże, gdy w bazie nudno, a Xbox właśnie się zepsuł. Kilku wojaków postanowiło mu się odpłacić za Red Ring of Death - najpopularniejszy błąd, który zupełnie wyłącza konsolę z użytku. Jak słusznie zauważył komentujący na Youtube: nie ma jak zużyć masę pewnie nie taniej amunicji, by zniszczyć konsolę za 300 dolarów.
Dzielni amerykańscy żołnierze niszczą konsolę niczym dzieci. To naprawdę nie wygląda dobrze.