Dom nazwany NSH-2012 bazuje na niezależnym programie zasilania, który łączy system ładowania samochodu z układem paneli słonecznych i lokalną siecią energetyczną wytwarzającą prąd z ogniw paliwowych. Pojazd w każdej chwili można podłączyć pod kwaterę i albo pobrać z niej nadmiar wytworzonej energii, albo uzupełnić domowe zasoby. Zamontowany w aucie akumulator o pojemności 24 kWh wystarczy podobno do zasilania rezydencji przez dwie doby.
NSH-2012 został wyposażony także w mobilny system komunikacji nowej generacji. Dzięki niemu można monitorować poziom zużycia energii każdego urządzenia w domu, a także kontaktować się ze światem zewnętrznym poprzez tablet albo smartfon.
Projekt powstaje przede wszystkim z myślą o sytuacjach zagrożenia różnego rodzaju katastrofami (te nawiedzają Japonię dość często) i odcięcia od źródła prądu, ale w domu od Nissana równie dobrze można mieszkać w zwykłych okolicznościach, prowadząc w pełni samowystarczalny energetycznie styl życia. Oczywiście po uiszczeniu odpowiedniej opłaty... A podejrzewamy, że wynalazek japońskiej firmy, mający trafić do sprzedaży już pod koniec roku, do najtańszych należeć nie będzie. No, ale czego się nie robi w imię ekologii i nowoczesności.