A problem jest spory. Forbes zauważa, że właśnie z Tajlandii pochodzi aż 40% światowej produkcji dysków twardych. Zalane fabryki muszą więc spowodować mniejszą dostępność. Dla porównania, w trzecim kwartale 2011 roku firma dostarczyła 58 milionów sztuk dysków, prognozy na czwarty mówią już tylko o 22-26 milionach. Zamiast więc typowego wzrostu produkcji Western Digital "zaliczy" spadek. Eksperci z Forbesa twierdzą , że problemy mogą potrwać nawet do marca 2012 roku.
Do tego czasu możemy się spodziewać nieco wyższych cen i spowolnienia rynku PC. Mniej dysków to bowiem mniej komputerów. Oby tylko starczyło na "Gwiazdkę". Nie ma to jak szybki dysk pod choinką.
To kolejna już - po chmurze wulkanicznego pyłu i niedawnym tsunami - katastrofa naturalna, która dość drastycznie wpływa na, wydawałoby się, uniezależnioną od warunków pogodowych cywilizację.