Pięćdziesiąt lat temu, nad położonym na Morzu Arktycznym archipelagiem Nowej Ziemi zaświeciło miniaturowe słońce. Do życia powołał je Związek Radziecki detonując ważącą 27 ton bombę atomową Car. Kula ognia powstała w wyniku eksplozji miała promień o rozmiarze prawie czterech kilometrów i była widoczna z odległości blisko 1000 kilometrów. Grzyb atomowy miał natomiast ponad 60 kilometrów wysokości. To sprawie siedem razy tyle co Mount Everest.
Wybuch bomby Car fot. YouTube
Osobom, które wciąż nie potrafią sobie wyobrazić niszczycielskiej mocy Cara, na pewno pomoże jeszcze kilka przykładów. Bomba o mocy ponad 50 megaton (o jej ostateczną moc do dziś trwa spór) miała siłę 1400 razy większą niż połączony wybuch bomb atomowych zdetonowanych nad Hiroszimą i Nagasaki. Policzono także, iż Car miał moc dziesięciokrotnie większą od wszystkich materiałów wybuchowych użytych w trakcie drugiej wojny światowej!
Największe zniszczenia odnotowano oczywiście w miejscu wybuchu. Wyspa, nad którą doszło do eksplozji została zrównana z ziemią. Kilka mniejszych po prostu wyparowało. Jedna z osób, która odwiedziła archipelag Nowej Ziemi w jakiś czas po teście opisała "strefę zero" następującymi słowami.
Powierzchnia wyspy została zrównana z ziemią i wygląda jak lodowisko. (...) To samo można powiedzieć o kamieniach. Śnieg stopniał, a ich krawędzie i boki błyszczą się. Nie ma żadnego śladu nierówności na ziemi. Wszystko w tej okolicy zostało zmiecione, starte, stopione i zdmuchnięte z powierzchni.
Obszar całkowitych zniszczeń - na przykładzie Paryża fot. Wikimedia
Czytając o jego sile, aż ciężko uwierzyć, że Cara stworzono w zasadzie tylko po to, by pokazać możliwości Związku Radzieckiego. Jego detonacja była demonstracją siły. Przenosił go stosunkowo wolny bombowiec strategiczny Tu-95. Został on zresztą zmodyfikowany, by na pokładzie zmieścić ważącą 27 ton broń. Sam car miał 8 metrów długości, dwa metry średnicy i został podczepiony do ważącego 800 kilo spadochronu. W warunkach bojowych dotarcie z Carem lub bronią o podobnej sile nad cel znajdujący się gdzieś w Zachodniej Europie byłoby mało realne.
Zespół pod kierownictwem Julija Charitona dostał jednak polecenie skonstruowania bomby od ówczesnego I sekretarza KPZR - Nikity Chruszczowa. Sekretarz chciał się pochwalić sukcesem w trakcie nadchodzącego zjazdu partii. Cara tworzono więc w pośpiechu. Opracowanie pomysłu na tę broń, jej wytworzenie i detonacja zajęły zaledwie 112 dni.
Porównanie mocy bomb atomowych fot. Popular Mechanics
Oryginalnie zakładano, że będzie miała moc 100 MT. Obawiano się jednak, że opad radioaktywny powstały w wyniku eksplozji mógłby dotrzeć nad całą Europę. Siłę rażenia bomby zmniejszono zatem o połowę. Mimo to, okazała się być naprawdę niszczycielska.
Wioska leżąca 55 kilometrów od miejsca wybuchu, po prostu przestała istnieć. Szyby w oknach budynków oddalonych od 900 kilometrów od "strefy zero" tłukły się, a uszkodzenia odnotowano nawet w Norwegii i Finlandii. Eksplozja była odczuwalna nawet na Alasce, a nagły błysk światła zobaczyć można ją było z odległości prawie 1000 kilometrów. Człowiek, który stałby sto kilometrów od wybuchu, doznałby poparzeń trzeciego stopnia.
Montaż bomby Car fot. nuclearweaponarchive.org
Bomba Car zapisała na kartach historii, a Chruszczow osiągnął swój cel. Do tej pory nie skonstruowano już broni o podobnej mocy. Nie jest to już zresztą konieczne, gdyż ocieplenie stosunków między Rosją i Stanami Zjednoczonymi prowadzi do rozbrajania kolejnych części arsenałów atomowych obu krajów.
Wielbiciele historii, miłośnicy militariów czy osoby mogą jeszcze obejrzeć dodatkowe osłony (obudowy) stworzone na potrzeby Cara. Jedna z nich znajduje się Muzeum Broni Atomowej w Arzamasie. Drugą zachowano natomiast w jednym z instytutów badawczych w Czelabińsku. Sama nazwa bomby nawiązuje do innych, olbrzymich przedmiotów stworzonych przez Rosjan. Chodzi tu o największy na świecie dzwon - Car Kołokoł - oraz jedną z największych armat w historii - Car Puszka.
Przygotowując tekst korzystałem z informacji zawartych na stronie internetowej Nuclearweaponarchive.org .
Najlepsze, najbardziej szokujące zdjęcia testów broni atomowej