Przypomnijmy: w kwietniu tego roku IANA - organizacja odpowiedzialna m. in. za zarządzanie systemem nazw domenowych - włączyła ogólnoświatową domenę XXX, przeznaczoną dla serwisów erotycznych, pornograficznych i "tylko dla dorosłych". Od tamtego czasu sieciowa pornografia ma swoje miejsce, co jest przydatne zarówno dla niej - bo łatwiej ją znaleźć - jak i dla tych, którzy woleliby jej unikać - bo łatwiej ją zablokować z poziomu komputera czy operatora sieci.
Po co amerykańskie uniwersytety wykupują więc domeny .xxx? By chronić się przed oszustami, którzy mogliby w jakiś sposób połączyć ich placówki z pornografią, rejestrując stronę amerykanski-uniwersytet.xxx i zamieszczając na niej odnośnik do wiadomych treści.
Uniwersytet Missouri już wykupił domeny missouri.xxx i missouritigers.xxx, z kolei Uniwersytet Waszyngtoński "zainwestował" w washu.xxx, washingtonuniversity.xxx oraz wustl.xxx. Każda kosztowała około dwustu dolarów.
ICM Registry, organizacja kontrolująca domenę XXX, już zablokowała możliwość rejestracji wielu nazw stron, które można by połączyć z nazwami np. znanych celebrytów czy organizacji rządowych. Problem amerykańskich uniwersytetów nie jest więc wyjątkowy. Pytanie tylko czy komuś naprawdę opłacałoby się rejestrować stronę, która szkalowałaby placówkę naukową?
Choć z drugiej strony, niezadowoleni studenci...
[za Yahoo! ]