Ale nie taka zwyczajna. To lampka, która lewituje. No, może nie w całości. Nad konstrukcją dość swobodnie, bez żadnych żyłek i klejów unosi się około 2/3 abażura.
Mimo iż, jak twierdzi sama autorka projektu - Angela Jansen, lampka naszpikowana jest elektromagnesami i diodami zachowuje klasyczną urodę i bez obawy można ją wstawić nawet do najbardziej dekadenckiego wnętrza. Rzeczywiście, pociągnięta czarnym lakierem konstrukcja nie rzucałaby się zanadto w oczy, gdyby oczywiście nie fakt, że jeden z jej elementów lewituje kilka centymetrów nad resztą.
Lampka produkowana jest w dwóch wersjach - Silhouette oraz Eclipse.