Odwiedzający imprezę mogli samodzielnie zasilić mały wiatraczek, używając specjalnego roztworu. Kawałek tektury wrzucony do wody uległ rozkładowi na glukozę za sprawą umieszczonego w niej enzymu celulazy. Glukoza połączyła się następnie z tlenem i innymi enzymami - w ten sposób powstały elektrony, źródło elektryczności. Podobny mechanizm ma miejsce podczas trawienia drewna przez termity i przekształcania go w energię.
Opracowywane obecnie baterie tego typu są ponoć w stanie zasilić proste odtwarzacze muzyki. To niezbyt imponujący rezultat, ale idea cały czas jest rozwijana i niewykluczone, że kiedyś papierowe baterie wejdą do powszechnego użytku. Ekologiczne i wydajne baterie? To marzenie wielu działaczy Greenpeace i jesteśmy coraz bliżej jego realizacji.
[via BBC]