Zdajemy sobie sprawę z tego, że to zapytanie jest tak wyszukiwane i nam się to nie podoba. Jak zwykle szukamy jednak ulepszeń algorytmów, które wpłyną na tysiące wyszukań, a nie ręcznie naprawiamy jedno z nich.
- mówił przedstawiciel Google.
Pamiętacie jak w rodzimym Google, po wpisaniu hasła " kretyn ", na pierwszym miejscu wyskakiwało nazwisko jednego rodzimych polityków? Teraz z wyszukiwarką problem mają Anglicy. Po wpisaniu w niej hasła "zdefiniuj, określ osobę z Anglii" na pierwszym miejscu zobaczymy link do Wikipedii. Prowadzi on do wulgaryzmu określającego kobiece narządy rozrodcze - "cunt". To samo stanie się, gdy w google.com wpiszemy hasło "what defines an english person" albo "define english".
Internauci zdążyli już odkryć, że nie jest to zorganizowana akcja mająca "zmusić" wyszukiwarkę do połączenia konkretnych zapytań z wybranym hasłem. Konkurencyjne wyszukiwarki nie podają również takich samych wyników.
Amerykański gigant obiecuje, że zajmie się sprawą, ale w związku z nadchodzącymi świętami, dniami wolnymi, raczej nie ma co liczyć na to, że w najbliższych dniach coś się zmieni. Musimy więc zatrzymać w głowach obraz dżentelmena w kapeluszu do czasu, gdy Google upora się z usterką.