Żarty na bok, sprawa jest poważna. Naukowcy z Harvard Medical School stworzyli tę pigułkę nie po to, by pomóc leniuchom, a po to, by walczyć z plagą otyłości. Ma ona pomóc tym osobom, które są zbyt chore, by ćwiczyć. Jak to działa? Pigułka zawiera hormon zwany iryzyną, który przyspiesza spalanie kalorii. Daje więc efekt treningu, tyle że bez treningu.
Na razie lek na otyłość został przebadany na myszach. Testy pokazały, że zwierzątka faktycznie traciły wagę. Do wprowadzenia pigułki na rynek droga jest jeszcze jednak daleka. Dlatego każdemu, kto chce zrzucić zbędne kilogramy, na razie pozostaje dieta i ćwiczenia. Na przykład przed interaktywnym telewizorem Samsunga , albo po prostu bieganie .