Ziemia wykonuje pełen obrót wokół Słońca w ciągu jednego roku. Prawda? Nieprawda, bo nasza planeta jest spóźnialska . Średnio 2-3 milisekundy dziennie, ale czasami przyspiesza, więc w sumie wychodzi około jednej sekundy na ponad rok. Niewiele, dlatego ludzie zauważyli to dopiero wtedy, gdy do pomiaru czasu zaczęliśmy używać zegarów atomowych. W 1972 roku po raz pierwszy trzeba było dopasować dokładnie zmierzony czas do obrotów planety. Potem dodawano takie sekundy przestępne , jak nazywają je fachowcy, prawie co roku. Ale bywały też okresy kilkuletnie, gdy Ziemia przyspieszała i wszystko się zgadzało.
Sekundy przestępne pozostałyby naukową ciekawostką gdyby nie nawigacja satelitarna, kontrole lotów, internet, czy elektronika potrzebna do zarządzania energią. Ma być dokładny czas i już. Przestępna sekunda wprowadza chaos. Dlatego Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny debatuje właśnie w Genewie o rezygnacji z poprawiania czasu.
- To byłaby jedna z najbardziej fundamentalnych zmian w sposobie mierzenia czasu od kilkuset lat. Po raz pierwszy w historii opieralibyśmy się tylko na ludzkim pomiarze w oderwaniu od ruchu Ziemi - mówi Peter Whibberley z brytyjskiego National Physical Laboratory.
Gdyby nie było sekundy przestępnej, różnica rosłaby i rosła, i gdzieś za 500 lat mogłaby wynieść pełną godzinę. Za takim rozwiązaniem są m.in. Amerykanie, Niemcy i Francuzi, przeciwko - Brytyjczycy i Chińczycy. Czas pokaże, kto wygra.