Mniejszy i mniej popularny brat - w blasku Androida Chrome OS to zaniedbane dziecko Google, wypada nieco blado (pomimo przeprowadzonej na nim "operacji plastycznej" ).
Rynek przychylniej patrzy na ultrabooki i wyczekuje Windowsa 8, który swą premierę będzie miał jeszcze w tym roku. Jak w tym "tłumie" znaleźć miejsce dla jeszcze jednego systemu?
Chrome OS wciąż się rozwija ale jego zalety wciąż zdają się niedostrzeżone przez rynek. Być może ostateczna przejęcie przez Google Motoroli pozwoli tchnąć w system nowe życie. Jak?
Motorola ma coś, czego nie mają inni - LapDock. Stacja dokująca z ekranem pozwalająca na podłączenie smartfonu i pracę w wygodniejszych warunkach. Czy właśnie ten "patent" będzie kluczem do nowej generacji Chromebooków (które testujemy tutaj ) ? Taką hipotezę stawialiśmy już dzień po ogłoszeniu sensacyjnej informacji o przejęciu Motoroli przez Google.
Na dobrą sprawę LapDocka można by też wykorzystać do jeszcze większego umocnienia Androida - Google mogłoby produkować samodzielnie (posiadając już Motorolę) urządzenia, które w jednej chwili są smartfonem, w drugiej czymś na wzór ultrabooka. Można by spróbować pokrzyżować plany Windowsowi 8.
Przed Microsoftem bowiem, prócz dokończenia samego systemu, stoi o wiele ważniejsze zadanie: zapewnienie konsumentom aplikacji, a te mogą się pojawić na rynku dopiero w przyszłym roku. Trudno przewidzieć, jak rynki przyjmą najnowszy system Microsoftu. Dopiero kiedy do sprzedaży trafią konkretne urządzenia z konkretnymi programami będziemy mogli powiedzieć "nareszcie!" lub "to nie to!". Android tymczasem na rynku jest od dawna, aplikacji cała masa, teraz wystarczy podsunąć konsumentom kolejne przenośne urządzenie.
Z drugiej strony klienci, którzy już się gubią w oceanie mobilnego sprzętu, mogą po prostu poczuć się nieco zbici z tropu. Ledwie przyzwyczaili się do myśli, że zwykły telefon należy zmienić na potężniejszy smartfon już "atakowani" są przez kuszące coraz niższymi cenami tablety. A teraz jeszcze trzeba by ich przekonać, że potrzebują właśnie LapDocka, który póki co jest kompatybilny jedynie z produktami Motoroli.
Oceniając więc sytuację z perspektywy zwykłego użytkownika: idea LapDocka bardzo nam się podoba, pomysł na to, żeby smartfon mógł przeobrazić się w wygodniejsze urządzenie jest dobry. Przeczuwamy jednak, że bardziej spodoba się jeśli będzie związany z Androidem.
W sprzedaży zaczynają pojawiać się różnego rodzaju hybrydy jak ASUS Eee Pad Transformer , czy PadFone . To wszystko jednak dopiero "badanie rynku".
Jak jednak będzie - nie wiadomo. Popularność "zielonego robota" z pewnością przerosła najśmielsze oczekiwania analityków, czy na tej fali da się zbudować "od nowa" Chrome OS lub umocnić pozycję Androida? Google musi podjąć ryzyko, abyśmy mogli poznać odpowiedź.
[ za gigaom.com ]
dane dostarcza: