Jak wynika z raportu opublikowanego we wtorek przez amerykańską firmę Symantec, strony internetowe związane z jakąś religią bądź ideologią zawierają średnio trzykrotnie więcej złośliwego oprogramowania niż witryny pornograficzne. Generalnie zainfekowanych jest zaledwie 2,4% portali XXX, podczas gdy w najbardziej niebezpiecznej kategorii stron internetowych, szeroko pojętych blogów i sieciowej komunikacji, wartość ta wynosi 19,8%.
Jeszcze parę lat temu strony porno traktowano jak prawdziwe wylęgarnie wirusów. W ostatnim czasie zauważalny jest jednak znaczący spadek malware'u na tego typu witrynach - zdaniem ekspertów Symantec taka tendencja bierze się z faktu, że szefowie stron pornograficznych nauczyli się wreszcie zarabiać w Sieci. Bardziej zależy im na tym, aby ich portale były pozbawione wirusów, bo w ten sposób mogą utrzymać przy sobie na stałe użytkowników.
W swoim raporcie Symantec oszacował także między innymi, że w 2011 roku liczba złośliwego oprogramowania zwiększyła się aż o 81 procent względem roku 2010, zaś liczba luk bezpieczeństwa na smartfonach z Androidem zwiększyła się o 93% rok do roku. Po więcej, znacznie więcej danych z zakresu internetowego bezpieczeństwa w ubiegłym roku, odsyłamy do 52-stronicowego raportu .