Giełdowy debiut Facebooka nastąpi już za kilka dni. W związku z tym szef portalu odbywa wiele regularnych spotkań z dziennikarzami i potencjalnymi inwestorami. Na ostatnie z nich, dotyczące szczegółowej "mapy drogowej" pierwszej publicznej oferty - przybył w mało oficjalnym stroju: bluzie z kapturem.
Michael Pachter, analityk Wedbush Securities uznał to za przejaw ignorancji:
"Mark i jego bluza z kapturem: on naprawdę pokazuje inwestorom, że nie zależy mu tak bardzo. Myślę, że to znak niedojrzałości. [ ] Myślę, że powinien im okazać szacunek, na jaki zasługują, ponieważ to on prosi o ich pieniądze."
Jednocześnie pan Patcher kilka dni przed feralnym występem zarekomendował dla Facebooka najwyższy poziom wyceny, wygląda więc na to, że strój nie miał tak wielkiego znaczenia jak dokonania Zuckerberga i jego zespołu.
Inni komentatorzy zauważają, że Dolina Krzemowa już dawno porzuciła garnitury na rzecz dżinsów i t-shirtów. Steve Jobs lubił chodzić po swym biurze boso, Michael Dell a nawet Bill Gates często występują publicznie porzucając "zbroję garnituru".
Jesteśmy pewni, że zaglądając w dane przedstawiane przez Zuckerberga inwestorzy wybaczą mu jego "ekscentryczny" strój i będą bić się o akcje największego portalu społecznościowego świata.
Herman Leung, analityk firmy Susquehanna Financial Group kilka dni temu zachwalał szerokie perspektywy wzrostu, jakie roztaczają się przed Facebookiem:
"Przychód Facebooka wzrośnie o 40% - do 5,19 miliarda dolarów w 2012 roku (z poziomu 3,71 miliarda w 2011r.). W roku 2013 o kolejne 33%, do 6,9 miliarda dolarów".
Z takimi prognozami Mark Zuckerberg nie musi zanadto martwić się o adekwatny ubiór.
[ za cnet.com ]