Prezes Foxconna przyznał, że decyzja ta jest korzystna zarówna dla wizerunku Apple jak i jego interesów.
"Odryliśmy, że [poprawa warunków pracy] nie jest kosztem. Daje siłę w konkurencji. Wierzymy, że Apple widzi w tym zwiększenie siły konkurencyjności razem z nami, dlatego też będziemy dzielić koszty inicjujące to działanie".
W oświadczeniu, które brzmi jakby stało za nim pokaźne grono specjalistów od PR, brakuje szczegółów: co konkretnie się zmieni jak wiele środków zostanie przeznaczone na ten cel, jakie będą proporcje podziału kosztów.
Cała sprawa może być efektem kontroli, o przeprowadzenie której wnioskował Tim Cook do organizacji Fair Labor Association trzy miesiące temu mówiąc, że "robotnicy mają prawo do bezpiecznych i godnych warunków pracy" .
Miejmy tylko nadzieję, że nie skończy się na obietnicach , których złożenie - w odróżnieniu od konkretnych działań - nic nie kosztuje. Niech kryterium oceny zachowania Apple w tej sprawie będą czyny, na które - po wielokrotnych deklaracjach - przyszedł wreszcie czas.
Jak zauważa Reuters podwyższanie kosztów pracy utrudnia w Chinach olbrzymia konkurencja, a wyższe koszty pracownicze odbijają się na wynikach spółek.
Jedynie podniesienie wynagrodzeń we wszystkich chińskich fabrykach mogłoby coś zmienić w sytuacji chińskich robotników, to jednak zdaje się niemożliwe.
[ za thenextweb.com ]