Na całym świecie istnieją artyści, którzy potrafią coś namalować na pustym płótnie, ale tych, którzy mogą wypełnić prostą kolorowankę są już miliony. W ten sposób o swoim nowym produkcie mówi Abe Reichental, dyrektor zarządzający 3D Systems. Jego firma właśnie ukończyła prace nad swoją pierwszą drukarką 3D - nazwaną Cube - którą stworzono z myślą o prywatnym odbiorcy.
Reichental uważa, że drukarki 3D mają olbrzymi potencjał, którym trzeba zainteresować użytkownika. Pozycję swojej firmy porównuje do pozycji Apple i Steve'a Jobsa, przed premierą iPada. Dyrektor twierdzi, że jeśli drukarki tego typu staną się tańsze i będą proste w obsłudze, ludzie zauważą je i zaczną kupować - tak jak tablety. Póki co przeszkodą są jednak przede wszystkim ceny. Najprostszy Cube został wyceniony na 1299 dolarów, a jego oficjalna premiera odbędzie się pod koniec maja.
Dyrektor firmy pozostaje jednak optymistą. Uważa, że ceny tego typu urządzeń spadną w ciągu 12-18 miesięcy, ludzie się nimi zainteresują, a to przełoży się na kolejne obniżki. A wtedy świat może przeżyć kolejną rewolucję. W przypadku tabletów mówiło się o mobilnej, a w przyszłości może powiemy o kreatywnej - użytkownicy będą mogli w swych własnych domach zaprojektować i stworzyć wybrany przedmiot. Póki co mogą natomiast dzielić się swoimi kreacjami na oficjalnej stronie internetowej Cube'a .
[za: Venture Beat ]