Nowe MacBooki Pro z wyświetlaczem Retina trafiły już na rynek. Większość konsumentów jest nimi zachwycona, ale zdarzają się też bardziej sceptyczne, często krytyczne głosy.
Okazuje się bowiem, że design dla Apple jest naprawdę wszystkim. Tym razem postawiono go nawet ponad przyjazność produktu dla środowiska. Nowy MacBook Pro jest pierwszym od 2007 roku sprzętem tej firmy, który nie posiada certyfikatu EPEAT (Electronic Product Environmental Assessment Tool ). To zestaw ośmiu norm, które musi powinno spełnić urządzenie elektroniczne, by można je było uznać za przyjazne środowisku.
Dlaczego? Najnowszy MacBook Pro nie podpada na przykład pod zasadę, która mówi, że produkt powinien być łatwo "rozbieralny" za pomocą popularnych narzędzi bądź rąk. Chodzi głównie to, by przed oddaniem do recyklingu można było łatwo usunąć toksyczną baterię. W nowym sprzęcie Apple jest dosłownie przyklejona do obudowy.
To jednak nie koniec kontrowersji według nowego produktu Apple. Oprócz tego, że nie spełnia on już "zielonych" norm, może być ciężki do... naprawienia. Wyświetlacz jest zespolony z warstwą ochronną, RAM zespolony z płytą główną, bateria przyklejona do obudowy. Jakakolwiek mała naprawa będzie prawdopodobnie oznaczać konieczność oddania laptopa do serwisu. Nie mówiąc już o tym, że nie da się go w żaden sposób rozbudować bądź ulepszyć - co do tej pory było znakiem rozpoznawczym MacBooków z serii Air, a nie Pro.
Design jest wszystkim?
Co wydarzyło się podczas dorocznej konferencji Apple WWDC 2012 w Cupertino? Przekonaj się >>