Kilka dni temu media obiegła informacja wywołująca zdziwienie: Apple, który przyzwyczaił inwestorów i komentatorów do ciągłego wzrostu rozpoczął proces redukcji etatów w prowadzonych przez siebie sklepach. Z pracą zaczęli żegnać się pracownicy z USA, Kanady i - przede wszystkim - Wielkiej Brytanii.
Jest już pewne, że tej jesieni do sklepów trafi piąta generacja iPhona, tym bardziej więc decyzja o redukcji etatów wywołała konsternację.
Rzecznik Apple Kristin Huguet poinformowała właśnie, że firma jeszcze raz przemyślała swoją decyzję.
"Ostatnio przeprowadziliśmy restrukturyzację zatrudnienia w naszych sklepach detalicznych. Wprowadzanie zmian okazało się błędem, będziemy je odwracać" - stwierdziła w dyplomatycznym oświadczeniu.
Wygląda więc na to, że załoga Apple, która, jak pisaliśmy , jest traktowana nie najlepiej, miała w gorącym okresie sprzedaży nowego modelu iPhona pracować jeszcze ciężej. Niestety dla szefów z Cupertino sprawą zainteresowały się media.
Czy faktycznie Apple zrewidował swoje decyzje i uznał, że potrzebuje więcej pracowników, czy po prostu próbuje ratować twarz wobec oskarżeń o wyzysk pracowników?
[ za phonearena ]