"Zapytaj mnie o cokolwiek na Reddit.com" - zachęcał Barack Obama poprzez swoje konto na Twitterze w ramach prowadzonej kampanii wyborczej. Internauci zarzucili prezydenta USA gradem pytań a ten odpowiadał dzielnie poruszając kwestie polityczne, gospodarcze i nie tylko.
Problemy pojawiły się w momencie, kiedy serwery Reddit przestały sobie radzić z rejestrującymi się użytkownikami (zadanie pytania wymaga weryfikacji). W końcu zamiast odpowiedzi widzieli jedynie komunikat o przeciążeniu systemu. Nawet po zakończeniu "sesji z prezydentem" ludzie nie przestawali zadawać pytań.
Kilkanaście godzin po zakończeniu przez Obamę udzielania odpowiedzi jego wątek liczy już 22,5 tys. komentarzy.
W tej chwili zarówno strona Reddit jak prezydent USA mają się już dobrze.
[ za slashgear ]