Po nieudanym teście amerykańskiego hipersonicznego odrzutowca Waverider, który spadł do oceanu 15 sierpnia , do tablicy poczuli się wywołani Rosjanie. Wicepremier kraju Dmitrij Rogozin stwierdził podczas rozmowy z dziennikarzami, że Rosja powinna rozważyć budowę takiej maszyny.
"Myślę, że pójdziemy drogą hipersonicznej technologii i będziemy przesuwać się w tym kierunku nie pozostając w tyle za Amerykanami" - stwierdził. "Pytanie czy skopiujemy amerykańskie czterdziestoletnie doświadczenie i stworzymy [Northropa] B-2.... czy pójdziemy ścieżką nowej, ultranowoczesnej technologii, stworzymy maszynę będącą w stanie penetrować przestrzeń powietrzną i przeprowadzić atak względem każdego agresora" - dodał.
Rosjanie chcą by ich samolot był zdatny do użytku do roku 2020, co nie brzmi realistycznie, gdyż nie wiadomo nawet o próbach konstrukcji odpowiedniego silnika. USA natomiast w badania nad odrzutowcem Waverider inwestują od 8 lat - póki co bez zadowalających rezultatów. Ponadto również mają problemy z zakończeniem prac w wyznaczonym terminie tj. przed rokiem 2016.
Naddźwiękowy bombowiec, z uwagi na problemu budżetowe dręczące Pentagon, może więc nie powstać tak prędko. A wersja rosyjska - jest chyba jeszcze mniej realna...
[ za www.military.com ]