Dziewięć milionów stron korzysta z przycisku "lubię to". Kliknięcie jest z prawnego punktu widzenia przekazaniem informacji, a te nie mogą być nigdzie przetwarzane jeśli dotyczą osób poniżej trzynastego roku życia.
Co zatem ma zrobić Facebook? Dodać pole "moi rodzice zgadzają się, żebym to polubił"? Jakieś rozwiązanie musi się znaleźć bo Federalna Komisja Handlu wysłała właśnie do Marka Zuckerberga dwudziestostronicowy list, który takich właśnie zmian się domaga.
Facebook broni się: używanie przycisku mieści się w ramach wolności wypowiedzi , ale wygląda na to, że przed prawnikami serwisu ciężki orzech do zgryzienia. Drażliwa dla inwestorów kwestia naruszania prywatności znów wychodzi na światło dzienne. A co, jeśli Komisja postawi na swoim? "Lubienie", które generuje duży ruch na stronach portalu i jest podstawą jego zysku może już nie być tak proste w użyciu.
Trochę trudno nam wyobrazić sobie, jak nowe zasady - jeśli staną się prawem - miałyby być egzekwowane? Jak sprawdzić, czy rodzice nastolatka wyrazili bądź nie wyrazili zgody, aby zrobił on cokolwiek w Sieci?