Rosyjskie służby uprzedziły SMS-em 4 mln mieszkańców Uralu o deszczu meteorytów?

Regionalne centrum Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych na Uralu informuje, że mieszkańcy rejonu Czelabińska, gdzie nad ranem spadł deszcz meteorytów, zostali uprzedzeni o zdarzeniu SMS-ami. Świadkowie twierdzą jednak, że system powiadamiania nie działał idealnie, a po czasie ministerstwo wycofało się  ze swojego twierdzenia.

Jak informował rano serwis Russia Toda y , rosyjskie Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych wysłało do wszystkich mieszkańców Uralu SMS-y informujące o możliwym deszczu meteorytów.

Masowe powiadamianie osób zamieszkałych na Uralu jest możliwe dzięki systemowi OKSION, który działa od 2011 roku. OKSION to rosyjski system monitoringu i powiadamiania, został stworzony m.in. w celu wczesnego ostrzegania i szybkiego informowania obywateli o katastrofie. Jak czytamy na stronie ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, SMS-y o deszczu meteorytów zostały wysłane do mieszkańców miast takich jak Czelabińsk, Jekaterynburg, Tiumeń, Ufa. W sumie w miastach tych mieszka ponad 4 miliony osób.

Świadkowie twierdzą jednak, że albo nie otrzymali wiadomości, albo że przychodziły one już po czasie.

Ani ja, ani nikt u mnie w pracy nie dostał dziś żadnego powiadomienia - mówi pracujący w Jekaterinburgu Sebastian Pięta. - To dziwne, bo pracuję w instytucji, do której wszystkie ważne informacje docierają bardzo szybko - dodaje.

Russia Today donosi teraz, że Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych wycofało się już z twierdzenia, że SMS-y zostały wysłane. Według informacji RT rzecznik ministerstwa, który rozmawiał wcześniej z mediami, ma zostać zwolniony. Co ciekawe, na oficjalnej stronie systemu OKSION w dziale "Aktualności" wciąż widnieje oświadczenie, że mieszkańcy zostali ostrzeżeni SMS-owo oraz przez informacje wyświetlane na specjalnych terminalach.

Agencja Itar-tass podaje, że upadek meteorytu nie spowodował poważnych szkód w regionie, ale użytkownicy sieci komórkowej Megaphone mogli odczuwać "przejściowe problemy z komunikacją".

A gdyby podobna sytuacja miała miejsce w Polsce, to w jaki sposób bylibyśmy uprzedzani? Sytuacjami kryzysowymi zajmuje się między innymi Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, jednak za informowanie obywateli o niebezpieczeństwie odpowiadają wojewodowie.

Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego powiedziała nam, że w nagłej sytuacji realnego bezpośredniego zagrożenia stosowane są rozmaite sposoby ostrzegania. W grę wchodzą między innymi syreny, komunikacja przez media, i komunikaty ogłaszane przez tuby z samochodów krążących po mieście, a niektóre samorządy także wysyłają powiadomienia SMS-ami. Procedury różnią się w zależności od: - zagrożenia - inne sposoby ostrzegania będą stosowane w przypadku niebezpieczeństw, do których można się wcześniej przygotować (np. powódź) - lokalizacji - każde województwo może mieć inne sposoby ostrzegania mieszkańców.

Więcej o: