Mark Forsyth jest pisarzem. Podczas wizyty w Bibliotece Brytyjskiej chciał sprawdzić kilka wersów z "Hamleta" Williama Szekspira. Niestety nie mógł, gdyż operator internetu działający na terenie biblioteki zablokował dostęp do sztuki uznając ją za zbyt brutalną.
Okazało się, że problem nie jest wynikiem zmiany w podejściu do twórczości Szekspira a zwykłym błędem automatycznego filtru. W założeniu, jak tłumaczą władze Biblioteki, miał on uchronić dzieci korzystające z darmowej sieci WiFi przed dostępem do stron z pornografią.
Sytuacja wywołała dyskusję w Wielkiej Brytanii na temat granicy wolności oraz cenzury. Zablokowanie "Hamleta" uznano za niedorzeczne. Po pierwsze dlatego, że biblioteka z założenia powinna umożliwiać dostęp do wszystkich swoich zasobów. Po drugie - dzieło Szekspira jest przecież ogólnie dostępne i w pełni legalne.
Działanie automatycznych filtrów nie jest więc doskonałe. Może utrudnić blokowanie dostępu do treści pornograficznych, którego chce premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
[ za bbc.co.uk ]