Do tej pory twórcy oprogramowania osadzający w swoich aplikacjach nagrania z YouTube borykali się z irytującymi limitami. Google po prostu narzucał ile osób dziennie może obejrzeć wybrany filmik, ile filmików można wgrać etc.
Każdy z programistów otrzymuje od Google pewną pulę wirtualnych jednostek, według których rozliczana jest każda interakcja pomiędzy YouTube a aplikacją. Od dzisiaj limit ten został zwiększony dziesięciokrotnie. Deweloperzy mogą wgrywać więcej nagrań dziennie, a te mogą być częściej odtwarzane przez użytkowników.
Co to oznacza w praktyce? Bardziej multimedialne aplikacje i jeszcze więcej wideo w Sieci.
[ http engadget.com ]