Według informacji firmy w sprawach kryminalnych policja bada próbki DNA nie na miejscu, ale w laboratoriach lub specjalnych instytutach. W Japonii wraz z transportem ma to trwać minimum kilka dni. W Polsce kolejki są nieporównywalnie dłuższe.
Obecnie większość takich specjalnych instytutów i zakładów w Japonii wykorzystuje w swojej pracy analizatory DNA produkcji amerykańskiej. Mimo iż są one w stanie badać 96 próbek w tym samym czasie, to są bardzo duże
- pisze o sprawie serwis TechOn .
Konwencjonalna analiza DNA Fot. NEC Fot. NEC
Firma NEC chce rozwiązać problem oczekiwania na wyniki oddając w ręce policji mniej wielozadaniowe, ale przenośne urządzenie. Mobilny analizator ma być w stanie badać tylko jedną próbkę DNA naraz, ale będzie dostatecznie niewielki, by można go było przewieźć na miejsce zbrodni. Urządzenie ma mieć wielkość teczki i ważyć około 32 kilogramy. Według producenta wyniki badania będzie można otrzymać już po 25 minutach. Co prawda na targach C&C User Forum & iExpo 2013 NEC prezentował prototyp, który potrzebował godziny na podanie wyników, ale firma planuje zmniejszyć ten czas.
Przenośny analizator Japończyków będzie podłączany do komputera PC, dzięki czemu użytkownik będzie mógł uzyskać dostęp na przykład do baz danych policji. Mimo niewielkich rozmiarów urządzenie ma pozwalać na ekstrakcję DNA i przeprowadzaniu polimerowej reakcji łańcuchowej, amplifikacji czyli zwiększanie ilości DNA, mierzenia jego rozmiaru i innych analiz. NEC informuje, że część z funkcji była możliwa do osiągnięcia dzięki stworzeniu chipu z tworzywa sztucznego, na którym umieszczana jest próbka materiału genetycznego.
Urządzenie firmy NEC nie jest zupełnie nowe. Powyższy film pochodzący z oficjalnego kanały YouTube producenta został dodany w grudniu 2011 roku. Teraz firma prezentuje już jednak działające egzemplarze i zapowiada rozpoczęcie masowej sprzedaży, gdy tylko dopracuje niektóre elementy systemu. NEC ma na to jeszcze trochę czasu, bo mimo, że egzemplarze testowane mają trafić do odbiorców w przyszłym roku, to masowa produkcja ruszy dopiero za dwa lata.
Do wizji znanych z filmów science-fiction, w których DNA bada się szybciej niż podaje własne imię, mamy jeszcze dość daleko.
Szymon Adamus
