Miał być kobietą, "dwiema osobami", "organizacją". Twórca Bitcoina okazał się... [AKTUALIZACJA]

Satoshi Nakamoto, twórca wirtualnej waluty Bitcoin, został odnaleziony przez dziennikarzy Newsweeka. Okazało się, że nie ma 37 lat, nie jest kobietą i... nie jest już związany z wirtualną walutą. Czy dziennikarze, którzy go znaleźli, nie posunęli się jednak za daleko?

AKTUALIZACJA

Satoshi Nakamoto, rzekomy twórca wirtualnej monety Bitcoin, udzielił wywiadu dziennikarzowi Associated Press. Zaprzeczył informacjom ujawnionym przez Newsweek. Dziennikarka magazynu w rozmowie z AP potwierdziła jednak, że podtrzymuje to, co napisała.

Dziennikarze AP piszą natomiast, że Nakamoto kilka razy w swej wypowiedzi użył słowa "bitcom", co miałoby świadczyć o tym, że nie wie o co tak naprawdę chodzi.

***

O tym, że Satoshi Nakamoto jes twórcą Bitcoina wiadomo od samego początku, bo to jego nazwisko pojawia się w pierwszym dokumencie dotyczącym wirtualnej waluty. Tak naprawdę nigdy nie potwierdzono kim jest tajemniczy Japończyk, nie opublikowano jego zdjęcia ani szczegółów dotyczących życiorysu.

Historia Bitcoina, waluty, która w ostatnich tygodniach przeżywa szczególnie ciężkie chwile , rozpoczęła się w roku 2006. Wtedy to rozpoczęto nad nią prace, dwa lata później wyemitowano pierwszą "wirtualną transzę".

Twórca e-pieniądza zabezpieczył swoją przyszłość - wierząc w sukces pomysłu zachował około miliona wirtualnych monet wartych dzisiaj - o ile kurs się utrzyma - kilkaset milionów dolarów. Nic więc dziwnego, że około trzech lat temu Satoshi Nakamoto stwierdził, że przestaje nadzorować projekt. Zniknął z radarów nawet osób wtajemniczonych w świat związany z walutą.

A świat ten jest tajemniczy. Długo nie było nawet pewne kim jest Nakamoto  - według jednych był kobietą, inni twierdzili, że to organizacja lub dwie osoby. Według fundacji P2P miał być "trzydziestosiedmioletnim Japończykiem posługującym się angielskim z naleciałościami zarówno amerykańskimi jak i brytyjskimi, co miałoby świadczyć o tym, że chce ukryć swą tożsamość".

Jeden z zachodnich dziennikarzy scharakteryzował go następująco:

"To wybitny matematyk świetnie znający się na kryptografii. Posiada wiedzę z zakresu finansów. Jest zdolnym programistą ale analiza jego kodu dowodzi, że nie jest profesjonalistą".

Namierzony

Leah McGrath, dziennikarka amerykańskiego Newsweeka , tropiła tajemniczego Japończyka dwa miesiące. Śledztwo doprowadziło ją do 64-letniego Amerykanina o Japońskiej narodowości, który faktycznie nazywa się Satoshi Nakamoto, a konkretniej Dorian S. Nakamoto. Mieszka w pobliżu Los Angeles w Kalifornii.

W rozmowie z dziennikarką stwierdził:

"Nie jestem w to [Bitcoina - red] już zaangażowany, nie mogę na ten temat rozmawiać. Przekazano to innym ludziom, oni tym teraz zarządzają. Nie mam już żadnych związków z Bitcoinem".

Trzeba jednak zaznaczyć: Nakamoto nie stwierdził w niepodważalny sposób, że to on jest twórcą Bitcoina. Córka programisty spytana o to czy wie, co stworzył jej ojciec odparła:

"Nie byłabym zaskoczona, gdyby tak było".

Syn Nakamoto oświadczył natomiast, że ojciec zaprzeczył jakoby miał stworzyć najpopularniejszą wirtualną walutę świata.

W jaki sposób amerykańska dziennikarka odnalazła Japończyka? Za portalem Niebezpiecznik.p l możemy wyjaśnić:

Leah przeglądała bazy danych w poszukiwaniu "Satoshi Nakamoto" - dla potencjalnych "dopasowań" zamawiała rekordy z Narodowego Archiwum i prowadziła rozmowy z bliskimi. Dziennikarka otrzymała e-mail Satoshi od firmy, w której zaopatruje się on w części służące do modyfikacji modeli parowych pociągów i nawiązała z nim kontakt elektroniczny dyskutując najpierw o jego hobby. Kiedy jednak tematyka rozmów przeszła na Bitcoina, Satoshi przestał się odzywać

Prawdy być może nie dowiemy się nigdy, bo gigantyczne pieniądze zawsze łączą się z jeszcze większymi tajemnicami.

Jak wygląda tajemniczy Japończyk?  Oto on.

W amerykańskiej sieci publikacja Newsweeka wzbudziła spore kontrowersje. Dziennikarze ujawnili nie tylko powyższy wizerunek twórcy Bitocoina ale i zdjęcie jego domu. Czytelnicy Newseeka w komentarzach twierdzą, że Nakamoto po publikacji znalazł się w niebezpieczeństwie. Część osób w ogóle nie wierzy natomiast, że znaleziony przez McGrath człowiek to faktycznie twórca Bitcoina. Inni twierdzą, że dziennikarka użyła podstępu, żeby wydobyć z mężczyzny przyznanie się do tego, że jest twórcą wirtualnej waluty.

Więcej o: